Jak co roku, 2 maja, z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i Święta Flagi Narodowej, kierowniczka Polskiego Studia Teatralnego oraz znana polska działaczka na Litwie Lilia Kiejzik wywiesiła na balkonie prywatnego mieszkania w Leszczynikach polską flagę. Interweniowała litewska policja.

Przed południem do mieszkania zapukała policja z VI Komisariatu Miasta Wilna. Domagano się usunięcia flagi.
– Halo, szanowni Rodacy, niecałe 15 minut temu do domu przyjechała Policja (6-dzielnicowy komisariat m. Wilna) i kazała mi zdjąć flagę Polską zawieszoną dzisiaj rano na balkonie. Argumenty, że jest święto Polski nie pomogły. Tak to się okazuje, że flaga RP jest flagą wrogiego państwa? A mój ojciec, lat 92, tak się cieszył widokiem „polskości”. Żal, że tak krótko… – napisała na Facebooku Lilia Kiejzik.
Sprawa jest skandaliczna, ponieważ interwencja litewskiej policji ma charakter iście antypolski. Do tej pory brak jakichkolwiek, konkretnych wyjaśnień z ich strony. Polonofobia z jaką spotkała się Lilia Kiejzik nie była wyjątkiem. Również w Ejszycach policja domagała się schowania polskiej flagi do szafy.
– Również przed godziną do nas zawitał pracownik policji w Ejszyszkach i pytał, z jakiego powodu mamy na domu sztandar obcego państwa. Po lekcji historii odszedł. – napisała Lucyna Jundo.
Litewskie prawo nie zabrania publicznego wywieszania flag obcokrajowców. Tym bardziej winniśmy się domagać interwencji polskich władz. Czy rząd Beaty Szydło wypowie wojnę litewskim antypolonitom? Można mieć wątpliwości. Jedno jest pewne. Gdyby w Polsce doszło do podobnej sytuacji i policja kazałaby schować litewską flagę, a tym bardziej izraelską (sic!), polscy politycy przepraszaliby na kolanach, a światowy mainstream okrzyknąłby Polskę krajem skrajnie ksenofobicznym.