Rafał G., założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i ksenofobicznych, który na co dzień zajmuje się szerzeniem nienawiści do polskich patriotów, usprawiedliwia sowieckie zbrodnie oraz przymyka oko na nawoływanie do eksterminacji społeczności żydowskiej (sic!), a mi groził śmiercią, ma poważne kłopoty. Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał go wyrokiem nieprawomocnym na 4 lata pozbawienia wolności za wyłudzenia i oszustwa finansowe na łączną kwotę prawie 800 tysięcy złotych. Teraz, przy pomocy prokuratora, próbuje uniknąć kary więzienia.
– Liczę się z najgorszym. Liczę się z tym, że jak to zapowiadano wielokrotnie, gdy tylko trafię do więzienia, spotka mnie odpowiednia kara, jak bywa czasami w polskich więzieniach, okaże się zapewne, że „popełniłem samobójstwo”. Jeśli kiedyś ktoś powie wam, że tak się stało, wiedzcie, że zostałem po prostu zamordowany – dziennikarzowi Gazety Wyborczej, w ubiegłym roku rozczulał się Rafał G.
Wydaje się, że z opresji znalazł rozwiązanie. Jeszcze w 2016 roku przed sądem zaczął strugać wariata i twierdził, że leczy się psychiatrycznie. Problem w tym, że pierwszy zapis dokumentacji lekarskiej był z listopada 2015 roku, a więc z początku procesu sądowego. Ponadto, w lekarskiej dokumentacji nie została zawarta diagnoza lekarza psychiatry, ale owoce mitomanii Rafała G.
– O chorobie chorobie afektywnej dwubiegunowej myśli oskarżony, jak lekarz zapisał lekarz. Myśli chyba jak o ostatniej desce ratunku – podczas uzasadnienia wyroku Rafała G. mówi sędzia Sławomir Cilulko.
Komentując sprawę dla Polskiego Radia, Sędzia Cilulko, podkreślił że Rafał G. „we wszystkich obszarach swojej działalności okazał się wyrachowanym oszustem”.
Wyrok i słowa sędziego skomentował sam skazany, twierdząc że jego oszustwa są wynikiem gróźb jakichś bandytów, a sędzia Cilulko najwyraźniej w świecie go „nie polubił” (klik). Jednak Rafał G. na idiotycznych komentarzach nie poprzestał i począł robić wszystko co w jego mocy, by uzyskać zaświadczenie o chorobie psychicznej czy niepoczytalności w momencie dokonywania oszustw, co skutkowałoby znacznym złagodzeniem wyroku.
Aktualnie, Sąd Apelacyjny w Białymstoku (II Wydział Karny) prowadzi postępowanie odwoławcze przeciwko Rafałowi G. Z postanowienia z 10 października 2017 roku wynika, że z pomocą dla oskarżonego nie przybył jego obrońca, ale prokurator, który robi wszystko co w jego mocy, aby hochsztaplera nie dosięgła odpowiednia kara. Na wniosek prokuratora, Rafał G. został poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej i przez cztery tygodnie był diagnozowany na oddziale psychiatrycznym w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia w Pruszkowie. Co to oznacza w konsekwencji? Przy odrobinie szczęścia, a nawet przychylności przynajmniej dwóch – według zasady – „niezależnych” biegłych, lekarze mogą postawić diagnozę, która przyczyni się do złagodzenia wyroku Rafała G. Może to być stwierdzenie, że skazany od dawna choruje na „dwubiegunówkę” lub przynajmniej w momencie dokonywania przestępstwa, czyli oszukiwania na niemal milion złotych, w jakimś stopniu jego zdolność rozpoznania znaczenia czynu była patologiczna lub po prostu był niepoczytalny.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że wniosek o przebadanie oszusta złożył najwyraźniej przychylny lewicowemu działaczowi prokurator, który podobnie jak sam Rafał G., w diagnozie lekarzy psychiatrów, widzi „ostatnią deskę ratunku”. To sytuacja bez precedensu, gdy to nie obrońca a prokurator staje po stronie skazanego.
Na szczęście każda opinia biegłego jest dowodem w sprawie i podlega swobodnej ocenie organu procesowego. Jeżeli sędzia Alina Kamińska poważniej podejdzie do prowadzonego procesu, bez względu na opinie biegłych lekarzy psychiatrów, Rafał G. zostanie skazany prawomocnym wyrokiem na karę więzienia.
Przypominam, że wciąż trwa zbieranie podpisów pod petycją ws. delegalizacji ośrodka „wyrachowanego oszusta” Rafała Gawła.
Kiedy odbędzie sie kolejny proces Gawła/?