Od kilku lat nie czytam Frondy. No, przepraszam. Czasem zerkam tak jak do Wyborczej, żeby tylko wiedzieć, co piszą inaczej myślący. Ktoś powie: Jak śmiesz Frondę zrównywać ze ściekiem Michnika. Przecież to katolicki i patriotyczny portal! Nie wszystko co przybiera pozory katolicyzmu i patriotyzmu takie jest w istocie. Bądźcie czujni i czytajcie między wierszami. Na Frondzie, w gąszczu informacyjnym pojawiają się rozważania Ewangelii, a nawet krytyka marksizmu kulturowego, ale obok tego jest pochwała dla ludobójczego syjonizmu (ZOBACZ TUTAJ), manipulacja, łgarstwa, propagowanie kłamstwa o „judeochrześcijaństwie”, a co za tym idzie wmawianie czytelnikom, że talmudyczny judaizm (którego istotą jest szowinizm i szeroko pojęta nienawiść) i chrześcijaństwo (personalizm, miłość i prawda) są pokrewne. A to wszystko przedstawiane tak niewinnie, w imię walki z podnoszoną przez marksistów… „mową nienawiści”, „antysemityzmem”, bla, bla bla… Krótko mówiąc, uwiarygadniając się rzekomym przywiązaniem do nauki Chrystusa i plastikową miłością do Ojczyzny, portalik, którego nazwy już nie chcę wymieniać, po prawej stronie serwuje kłamstwo i manipulację. Przecież Wyborcza i TVN wszystkiego nie zrobi! Ich prawa strona nienawidzi, dlatego nie mają oddziaływania na tę część społeczeństwa.Do tego potrzeba wilka w owczej skórze (por. Mt 7,15), którym w istocie jest Fronda. Tak działa Szatan. Mówiąc obrazowym językiem: schowałby rogi pod czapkę z orzełkiem na głowę, a ogon pod kieckę z napisem „Bóg cię kocha”, a na twarz założyłby maskę rozmodlonego chłopca, by do siebie przyciągnąć i równocześnie karmić nieprawdą.
Kilka dni temu, na tymże portalu, o czym poinformowali mnie serdeczni czytelnicy, opublikowano „sensacyjny” tekścik (publikacją ciężko to nazwać) pt. „TOTALNY UPADEK Międlara! Już wiemy komu służy…”. Podesłano link… Wszedłem. Chciałem się dowiedzieć, komu tym teraz służę. Spodziewałem się, że pod tym dziecinnie brzmiącym tytułem, żadnej rzeczowej treści nie będzie. I nie myliłem się. Tekścik, pod którym anonimowy autor, najwyraźniej nie mający odwagi, by podpisać się imieniem i nazwiskiem, imputuje mi szerzenie jakiejś „rosyjskiej propagandy”. Oczywiście bez merytorycznych argumentów, bez konkretów. Tak o, chlapie sobie co mu tylko ślina na język przyniesie.
Zauważyłem pewną zależność, im moja działalności zatacza większe koło, nieprzyjaciele dbający o obce interesy, ryczą coraz głośniej i słyszę na swój temat coraz więcej idiotyzmów. Są wśród nich ludzie dbający o wpływy imperializmów zarówno ze wschodu jak zachodu oraz ci, dla których miłość do partii politycznej transponuje miłość do Boga i narodu. Klasycznie: „Działa dla Kremla, a Putin obdarowuje go walizką z rublami”. Sporadycznie: „Na co dzień zajada się koszerną macą, a atakuje Żydów, po to by się uwiarygodnić”. Raz na jakiś czas: „Może i młody, ale na pewno członek masońskiej loży wspierający watykańskie imperium”. Coraz częściej: „Dynamiczna gestykulacja, gdzie z pewnością poukrywane są znaki Diabła. Przecież wychował siw wśród jezuitów”. Wszystko brzmi kompletnie idiotycznie i takie jest w istocie. Oszczercze tezy stawiane są przez ludzi anonimowych, a mimo to jakaś mała część z Polaków daje temu wiarę. Czy to roztropne, dawać wiarę anonimowym autorom obawiającym się pokazać swoją twarz, a równocześnie werbalizującym idiotyzmy nie podparte niczym, albo wypowiedziami wyrwanymi z kontekstu? Często pytam: Proszę podać jakiś przykład świadczący o moim antysemityzmie (nie mylić z potępieniem żydowskiego antypolonizmu i nienawiści Talmudu), rasizmu (nie mylić z potępieniem islamskiego fundamentalizmu), rusofobii (nie mylić z potępieniem imperialistycznych zapędów Putina, Smoleńska, Katynia czy gloryfikacji ludobójczego ZSRR), nienawiści (nie mylić z dbaniem o polski interes narodowy oraz emocjonalną formę przekazu), spowinowacenie z jezuitami (nie mylić z misjonarskim Wyższym Seminarium Duchownym i charakterystyczną u mnie od dziecka dynamiczną gestykulacją), żydowskim/ukraińskim pochodzeniu (o moich korzeniach piszę w książce „Moja walka o prawdę” – dostępna na sklep-wprawo.pl; swoją drogą po przeczytaniu książki wielu za pewne otworzą się oczy na wiele spraw)… Jeszcze NIGDY, poza wyrwanymi z kontekstu zdaniami, albo stwierdzeniami „tak jest i kropka” nie otrzymałem rzeczowej odpowiedzi. Bo takiej po prostu nie ma. Ale wieść niesie się po internetowej otchłani, a anonimowi autorzy nie mogą ponieść żadnej konsekwencji… bo nie mają odwagi, by pokazać swoją twarz, imię i nazwisko.
Dobrze wiecie, że daleki jestem od wieszczenia: „Tak właśnie działa agentura”. Jednak popytałem specjalistów temacie, publicystów, pracowników z zakresu bezpieczeństwa, a także wysoko postawionych funkcjonariuszy policji, czyli ludzi którzy w temacie służb mają większą wiedzę niż ja. I co udało mi się ustalić? Jeśli anonimowi „eksperci” nie są zafiksowanymi na czyimś punkcie pożytecznymi idiotami i zamiast po pracy miło spędzić czas z rodziną czy z dziećmi wyjść na spacer, „onanizują” się przed komputerem opluwając innych z anonimowych kont i jeszcze przy tym otrzymują wpłaty na fikcyjne konta, to tak właśnie działają współpracownicy służb najniższego szczebla. Ich wynagrodzenie: raz na jakiś czas obiad w wypasionej restauracji lub gaża w wysokości… 500-700 złotych. Nie więcej. Tak, mnie również zdziwiło, że wielu za takie pieniądze (jak nie wyobrażam sobie tego za żadne skarby) robią z siebie internetowe ladacznice na potrzeby agentury, a co za tym idzie partyjnych interesów.
Wróćmy jednak do portaliku na literę „F”. W tekściku, którego tytuł przytoczyłem, autor stwierdził, że o „totalnym upadku” i „demaskacji Międlara” ma świadczyć… moje wystąpienie 11 listopada 2018 na wrocławskim rynku, kiedy – jak to już mam w zwyczaju – potępiłem syjonistyczny, nieludzki imperializm, zaznaczając że „my Polacy NIE BĘDZIEMY NICZYIMI NIEWOLNIKAMI”. Dość ogólne stwierdzenie, przekazane w formie dostosowanej do chwili (rzekome rozwiązanie marszu) i audytorium. To chyba oczywiste, że inaczej przemawia się na rynku przed rzeszą kibiców, a inaczej w ramach wideo-felietonu. Autor stwierdził, że moje stanowisko zdradza, iż jestem „rosyjską onucą” i działam dla Kremla. Totalny upadek – czytamy! Rzeczywiście, jak śmiałem, spalić wizerunek rosyjskiego bożka – Lenina, potępić imperialistów z USraela, Niemiec czy Kremla i stwierdzić, że Wilno i Lwów zbudowano na polskiej kulturze, gospodarce i przelanej krwi, a brukselskich pomyleńców mamy głęboko… w dupie? Tak, w dupie. Jak uzmysłowimy sobie jak wiele zła wobec Polski i łacińskiej cywilizacji łacińskiej czyni Unia Europejska, to uznamy, że moje określenie jest nawet zbyt pieszczotliwe.
Manipulacja najniższych lotów. Autor ma świadomość, że Polacy są zagonieni, a czasem leniwi i większość czytelników, którzy natrafią na tekścik, nie będzie weryfikować czy informacje w nim zawarte są prawdziwe czy też nie. I tak się stało. Obrzydliwą wydzielina nienawiści do prawdy, z gardzieli anonimowego autora, spłynęła w hektolitrach.
Anonimowi „eksperci”, partyjne szczekaczki czy wreszcie portalik na literę „F”to plaga, która dziś może i jest niewielka, ale bazując na naiwności wielu, zatacza coraz większe koło. Tak właśnie działają anonimowi tchórze czy wilki w owczych w skórach, a zaznaczam, właśnie ci są jeszcze bardziej niebezpieczni niż wszelkiej maści lewactwo, które nie kryje się ze swoimi postulatami, pokazuje twarz i można z nimi walczyć na drodze sądowej. Zatem, to co napiszą, onanizujący się przed ekranem anonimowi „gracze” wspólnym patriotycznym aktem, spuśćmy w miejskim szalecie.
W wolnej chwili manipulantom z F***** zadedykowałem krótki filmik. Dlaczego tak krótki? Na więcej nie zasłużyli. Obejrzyjcie.
https://www.youtube.com/watch?v=YWw4izPKDak
Moją książkę można kupić na SKLEP-WPRAWO.pl
Można zamówić książkę z autografem lub dedykacją. WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA WSZELKIE WSPARCIE
Tez to zauważyłem.Wygląda mi, że to raczej serwis protestancki a nie katolicki.