Pod koniec stycznia papież Franciszek udzielił wywiadu dla hiszpańskiego, komunistycznego dziennika El Pais, który współpracuje z włoską La Repubblicą. Tłumaczy w nim, że imigranci, którzy postanowili zostać na stałe w konkretnym kraju, powinni przejść proces integracji. Jak on powinien wyglądać? Wzorem do naśladowania dla papieża jest Szwecja, gdzie na 9 milionów mieszkańców niemal milion to – jak powiedział papież – „nowi Szwedzi”. Niemal całość „zasług” przypisuje szwedzkiej minister spraw zagranicznych, komunistce z Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Margot Wallström, którą chwali za promocję multikulturalizmu.

– Problemem jest integracja. Gdy nie ma integracji, wyrastają getta. Nie winię nikogo, ale faktem jest, że istnieją getta – powiedział Franciszek, podkreślając, że w integracji widzi drugą fazę polityki migracyjnej.

Rzecz niespotykana. Papież Franciszek stawia za przykład zajadłą homopropagandzistkę i zagorzałą ateistkę Wallström, a za symbol integracji stawia Szwecję, w której panuje ponad 50 stref no-go, w których bezprawnie obowiązują zasady szariatu. Do islamskich dzielnic boją się wkraczać szwedzcy policjanci, a wraz z napływem islamistów liczba przestępstw wzrosła o 900%. Ponadto, według najnowszych informacji, w Szwecji dokonywane są przymiarki, w celu modyfikacji języka Szwedzkiego, co miałoby ułatwić muzułmanom integrację w społeczeństwie.

CZY SZWEDZI DOSTOSUJĄ SIĘ DO IMIGRANTÓW? RUSZYŁA KAMPANIA ZASAD WYMOWY ICH JĘZYKA

Czy takiej Europy pragnie papież Franciszek? Czy zależy mu na tym, by Kościół katolicki był niszczony przez fundamentalnych islamistów i lewackich propagandzistów, jak to jest czynione w Szwecji? Czy zależy mu na tym, by narody porzucały swoje dziedzictwo i kulturę? A może zależy mu na Europie, gdzie chrześcijaństwo staje się niechcianą przeszłością? Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi…