Czy kiedykolwiek przedstawiciel polskiej władzy, na izraelskiej ziemi wypowie podobne słowa: Nigdy nie może być, nie tylko wśród polityków, ale także i wśród zwykłych ludzi, obywateli świata, zgody na nienawiść, zgody na antypolonizm? Daj Boże! Jeśli chcemy dobrych relacji polsko-żydowskich powyższe warunki muszą zostać spełnione. Potrzeba walki z nienawiścią w każdej postaci, nie tylko tej antysemickiej. Izraelici, wyciągamy rękę pojednania i mamy nadzieję, że jej nie odrzucicie!

To już kolejna pielgrzymka przedstawicieli najwyższych władz w Polsce do Ziemi Świętej. Prezydent RP Andrzej Duda, wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, 16 stycznia rozpoczął kilkudniową wizytę w Izraelu i Palestynie. W czasie wizyty miało miejsce spotkanie prezydenta RP z prezydentem Izraela Reuvenem Rivlinem, na którym padły w istocie ważne słowa.

– Więzi łączące nasze narody mają tysiącletnią historię. To jest relacja opleciona wzajemnymi związkami kulturowymi i często też rodzinnymi. To wielka wartość, która bezsprzecznie łączy nasze narody – podczas konferencji prasowej z prezydentem Izraela powiedział Duda.

Historia dwóch narodów

W celu budowania dobrych relacji polsko-żydowskich, potrzeba obiektywnego spojrzenia na łączącą nas historię. Obok jej blasków, znajduje się wiele ciemnych stron, które skrzętnie są przemilczane, a o których w Izraelu należało wspomnieć i mieć nadzieję, że przedstawiciele społeczności izraelskiej odniosą się do nich i za nie przeproszą Polaków. To by był milowy krok na drodze budowania porozumienia, które przecież leży nam na sercu.

Zatargi pomiędzy narodem polskim a żydowskim narastały na przełomie wieków. Wzajemne stosunki Polaków i Żydów to wielowiekowy proces współżycia dwóch odmiennych kultur. Zgrzyty mają swoje źródło, już u początku naszej państwowości, kiedy to w XI wieku jeden z pierwszych żydów na ziemiach polskich, zamiast angażować się w budowanie młodego kraju, który był dla Żydów swoistym Eldorado, rabin Ibrahim ibn Jakub trudził się sprzedażą słowiańskich niewolników. Jeden z anonimowych utworów politycznych z początków XVII w. tak opisuje dwa współżyjące ze sobą narody: „Niebo dla szlachty, raj dla Żydów, czyściec mieszczan, piekło chłopów”. Niestety mimo doskonałych warunków, przez wieki Żydzi niechętnie asymilowali się z polskim narodem. W czasach rozbiorów, często byli urzędnikami zaborców oraz tworzyli własny kapitał, dążąc do przewagi w handlu i przemyśle, a po Powstaniu Styczniowym (1863) wykupywali za bezcen majątki szlacheckie skonfiskowane przez władze carskie. Istotne jest tutaj słowo komentarza Bolesława Prusa: „(…) Stosunek niektórych grup żydowskich do Polaków jest nie tylko niegodziwy, ale wprost – nieprzyzwoity (…) „litwacy” odgrywają rolę rusyfikatorów u nas, nawet obrażają nas, a Żydzi poznańscy wręcz głoszą, że zawsze walczyli przeciw Polakom w interesie Niemiec. (…) Ileż to razy wobec Polaków i Rosjan socjaliści żydowscy czy nacjonaliści wykrzykiwali, że Polska jest trupem gnijącym, a Polacy rasą znikczemniałą”. W XX wieku, starozakonnicy kolaborowali z komunistami i sowietami, których celem było wyniszczenie państw narodowych, a ostatecznie cywilizacji łacińskiej, a których w 1939 z euforią Żydzi witali na polskiej ziemi. Ci Żydzi, którzy nie partycypowali w ideologii marksistowskiej, zbywali ten problem milczeniem. Jedynie nieliczna garstka stawała w obronie zamieszkiwanej Ojczyzny. Sprzeciw społeczeństwa polskiego wobec wrogości i braku żydowskiej chęci by asymilować się z Polską wciąż narastały i mimo okazywanej sympatii ta ropiejąca rana wciąż pozostaje nie wyleczona na umęczonym walecznością z antysemityzmem ciele państwa polskiego.

Walka z nienawiścią

– Nigdy nie może być, nie tylko wśród polityków, ale także i wśród zwykłych ludzi, obywateli świata, zgody na nienawiść, zgody na antysemityzm. Nigdy nie może być przejścia obojętnie wobec tych wszystkich ideologii, które prowadzą do takiej nienawiści – powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie.

Wspólna historia Polaków i Żydów nie jest tak kolorowa jak próbował to przedstawić Prezydent RP. Jest naznaczona bolesnymi ranami, jakie Polacy odnieśli ze strony społeczności żydowskiej. W związku z powyższymi faktami, dziwią słowa – powtarzane niemal jak mantrę – padające z ust władz Rzeczpospolitej, dotyczące walki z antysemityzmem, który – co nie ulega wątpliwości – zasługuje na potępienie.

Permanentne przepraszanie za coś, co nie jest naczelną wadą Polaków, w pewien sposób stawia nas w miejscu agresora, którym przecież nigdy nie byliśmy oraz prowadzi do umacniania Żydów w przekonaniu o ich niewinności i bezkarności. Poza tym, postawione przez prezydenta RP akcenty, sprzyjają utrwalaniu mitu Polaka-antysemity, zapominając o tym, że to Polacy, mimo grożącej kary śmierci z rąk hitlerowców, z odwagą ukrywali rodziny żydowskie. Czy takie wypowiedzi przypadłyby do gusty chociażby rodzinie Ulmów, która zaświadczyła że z biologicznym antysemityzmem Polacy nie mają nic wspólnego? Prezydent Andrzej Duda, słusznie wypowiedział wojnę ideologiom nienawiści. Tylko zabrakło jednego magicznego słowa, że obok godnego potępienia antysemityzmu biologicznego, Polacy wypowiadają wojnę wszelkiego rodzaju antypolonizmowi, którego doświadczamy ze wszech stron, również ze strony narodu żydowskiego w postaci zaangażowania w burzenie chrześcijańskiego porządku w Polsce, promocji moralnej degrengolady, wywoływania zawieruch poprzez finansowanie antydemokratycznych aparatów, opluwania narodowych organizacji, bezprawnych prób odbierania majątku czy imputowania Polakom partycypacji w budowaniu obozów śmierci. A to wszystko z inspiracji przesączonego nienawiścią do chrześcijan żydowskiego Talmudu.

Pojednanie

Mimo iż przez wieki doświadczaliśmy wielu krzywd ze strony społeczności żydowskiej, Polacy nie przykładali i nie przykładają ręki do mordowania żydów czy niszczenia ich kultury. Co więcej, prezydent Andrzej Duda, zanim wyjechał do Izraela, wyraził radość z odradzającej się kultury żydowskiej w Polsce. Podobnego stanowiska należy wymagać od prezydenta Izraela, który obecnie nic nie robi, by wypowiedzieć wojnę skrzętnie zaprogramowanym, nieustającym od wieków aktom polonofobicznym, chociażby w postaci zakłamanych publikacji, żydowskiego pisarza L. Urisa: Przez siedemset lat Żydzi w Polsce byli poddawani prześladowaniom najróżniejszego rodzaju, począwszy od maltretowania po masowe mordy („Exodus”). Spoglądając na kroki Andrzeja Dudy w celu budowania porozumienia polsko-żydowskiego możemy być pewni, że analogiczne, antysemickie publikacje, oficjalnie zostałyby potępione przez prezydenta RP. Dlaczego zatem prezydent Reuven Rivlin nie walczy z jawną polonofobią? Czyżby zależało mu, by relacje polsko-żydowskie miały charakter służalczy, a nie partnerski? Czy nie zastanawia milczenie izraelskich władz?

My, Polacy, nie wiedzieć czemu bez przerwy uderzamy się w pierś. Ale czy kiedykolwiek zobaczymy bijących się w pierś Izraelitów? Czy usłyszymy rzeczywiście zatroskanego o dobre relacje polsko-żydowskie prezydenta Rivlina? Mamy nadzieję, że tak! Czy kiedykolwiek przedstawiciel polskiej władzy, na izraelskiej ziemi wypowie podobne słowa: Nigdy nie może być, nie tylko wśród polityków, ale także i wśród zwykłych ludzi, obywateli świata, zgody na nienawiść, zgody na antypolonizm? Daj Boże! Jeśli chcemy dobrych relacji polsko-żydowskich powyższe warunki muszą zostać spełnione. Potrzeba walki z nienawiścią w każdej postaci, nie tylko tej antysemickiej. Izraelici, wyciągamy rękę pojednania i mamy nadzieję, że jej nie odrzucicie!

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta.