W poniedziałek (27 maja 2019) odbyła się kolejna rozprawa rapera Stopy, którego oskarżono o antysemityzm i i negację holokaustu. Prokurator Andrzej Kuśmierski, od 2015 roku związany z lewicową Śląską Platformą Przeciw Nienawiści, oskarżył artystę za opublikowanie utworu pt. „Gdybym był bogaty”, w którym muzyk przypomniał kto współpracował z III Rzeszą i w astronomicznej liczbie zasilał stalinowską bezpiekę oraz skrytykował bezprawne żydowskie roszczenia. To wystarczyło, by polski patriota znalazł się na muszce częstochowskiej prokuratury.
PŁYTY STOPY NA SKLEP-WPRAWO.PL
Przypomnijmy. Na początku procesu sędzia Anita Głowacka-Janik odrzuciła wniosek oskarżonego, w którym ten powołał się na konstytucyjny zapis o wolności twórczości artystycznej (art. 73 Konstytucji RP). Podczas kolejnej rozprawy przesłuchano Marka Gumkowskiego, prezesa stowarzyszenia Otwarta RP, który na Stopę złożył zawiadomienie do prokuratury. Gumkowski, propagandzista o charakterystycznej aparycji, próbował przekonać sąd, że „Arabowie to nie semici”, a „Żydzi w UB” to faszystowska bajka. Następnie prokuratura wnioskowała, by nie przesłuchiwać dr Ewy Kurek i Leszka Żebrowskiego, ponieważ są powiązani z prawicą, a publicysta jest niepochlebnie komentowany w serwisie wykop.pl. Podczas kolejnej rozprawy przed sądem stanęła biegła z instytutu kryminalistyki prof. Jadwiga Stawnicka, popularnie nazywana „profesorem od mowy nienawiści”. Ta przekonywała sąd o „antysemickim, językowym odcisku palca” Stopy i równocześnie dała oskarżonemu ultimatum, sugerując, że ten być może nie jest antysemitą, ale anty-antysemitą.
Nadszedł 27 maja i kolejna rozprawa. Wtedy wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Sędzia Anita Głowacka-Janik, doszła do wniosku, że nie może nadal prowadzić procesu, ponieważ prokuratura… nie przedstawiła głównego dowodu w sprawie, tj. oryginalnego nagrania utworu „Gdybym był bogaty”.
– Obrót sprawy jest zaskakujący. Przecież od samego początku, z mec. Stefanem Saczkowskim zaznaczaliśmy, że sprawa nie powinna w ogóle się odbywać, ponieważ oskarżyciele nie dostarczyli głównego dowodu w sprawie. Czyżby dopiero nacisk medialny w postaci szczegółowych relacji z rozpraw przestraszył sąd w Częstochowie? Czy to nie komedia, że dopiero szum medialny jest mocen sprowadzić sądy na ziemię? – w rozmowie z wPrawo.pl pyta oskarżony Stopa.
Od ponad pół roku artysta ciągany jest po sądach. Tymczasem sędzia Głowacka-Janik dopiero teraz przeprowadziła refleksję, która doprowadziła ją do wniosku, że brakuje podstaw, by proces w ogóle się odbył. Czy to nie jest kuriozum?
– Spodziewam się, że w obecnej sytuacji, proces zmierza ku umorzeniu – wyznaje Stopa i nie ukrywa, że bardziej usatysfakcjonowałoby go uniewinnienie. Dlaczego?
– Wtedy by było wiadomo, że wymiar sprawiedliwości w Polsce nie penalizuje za mówienie prawdy, którą ja zawarłem w swoim utworze. Umorzenie nie daje nam jasnej informacji.
Sędzia Anita Głowacka-Janik zobowiązała prokuratora Andrzeja Kuśmierskiego, który jeszcze ani razu nie miał odwagi osobiście stawić się na rozprawie, by przedłożył sądowi oryginalne nagranie utworu z serwisu YouTube, które jest przedmiotem prowadzonego procesu. Ma na to 30 dni. Czy uda mu się zdobyć nagranie?
O dalszych losach skandalicznego procesu będziemy Państwa informować na naszym portalu.
Z całego serca zachęcamy do kupna nowej płyty rapera Stopy, którą poniżej recenzuje Jacek Międlar. PŁYTY STOPY NA SKLEP-WPRAWO.PL
Przeczytaj także: