Krótki komentarz do decyzji Empiku w sprawie wycofania ze sprzedaży mojej książki pt. „Moja walka o prawdę”. Zagraniczny koncern podjął taką decyzję pod naciskiem ideowego spadkobiercy Józefa Stalina, Piotra Szumlewicza oraz lewactwa, które ma alergię na drukowane, a mojej książki nie miało nawet w rękach. Wnioski? Stalinowski kąkol ma się w Polsce naprawdę dobrze… ale do czasu.
A poza tym to dziękuję za promocję, wystawienie pięknej recenzji (wścieklizna zdrajców narodu to najpiękniejsza recenzja) i utwierdzenie opinii publicznej w przekonaniu, że moja publikacja to prawdziwy młot na antypolonizm i antywartości promowane przez zdrajców narodu? Czy w taki zażarty sposób protestowano by gdybym w książce zawarł stek bzdur? Czy komunistyczne organizacje, w kooperacji z kurią łódzką, tworzyłoby sojusz, by zablokować moje spotkanie autorskie? Czy środowiska lewicowe atakowałyby uczestników spotkania autorskiego we Wrocławiu, w wyniku polonofobicznego opętania niszczyłoby nagłośnienie i próbowało rozkraść prywatne mienie, dokumenty i książki, gdyby w mojej pozycji zawarte były wyssane z palca brednie? Odpowiedź znacie. Zatem na pohybel czerwonej zarazie! Walka o prawdę trwa i pamiętajcie, że „Bóg jest z nami, a zwycięstwo jest po naszej stronie!”.
Zachęcam do kupna książka (można zamówić z dedykacją lub autografem) na http://sklep-wprawo.pl książka jest także dostępna we Wrocławiu w sklepie KIBOL przy ul. Kościuszki 32.
PS. Dzwonił prawnik. Rozważamy pozwanie zagranicznego koncernu. Odszkodowanie przeznaczymy na… wydanie kolejnej książki. Ale najpierw kolejne wydanie tej pozycji, bo dzięki dzisiejszej promocji, w kilka godzin poszło kilkaset egzemplarzy. Dziękuję.
A tutaj jak Piotr Szurlewicz, na którego poszczekiwanie posłusznie zareagował Empik, twierdzi że w Polsce nie było komunizmu.