Kto jak kto, ale Romek Zieliński zasługiwał na wyjątkowe ostatnie pożegnanie. Z honorami. Wśród rodziny, przyjaciół, patriotów i kibiców z całej Polski, dla których jest niekwestionowaną legendą. Polakiem, którego zasługi we współtworzeniu etosu polskiego ruchu kibicowskiego są po prostu niepodważalne. Tak jak niepodważalne są jego zasługi na polu narodowym, z upamiętnianiem bohaterów podziemia niepodległościowego i walką z (post)komunizmem na czele. Pożegnaliśmy charyzmatycznego wojownika polskich spraw. Ja zwłaszcza pożegnałem Przyjaciela.
Gorsza jakość obrazu, ale lepszy dźwięk:
W piątek, na Cmentarz Osobowicki we Wrocławiu przybyli patrioci i kibice z całej Polski. Roman zawsze zwracał uwagę na liczby. Liczył ile dokładnie osób jest obecnych na meczu, wyjazdach i manifestacjach. Co prawda nie mam tak dobrego oka jak on, jednak po przejrzeniu nagrań z pogrzebu, śmiało mogę uznać, że liczba obecnych na pogrzebie przekroczyła 1500 osób. I co najważniejsze, byli kibice różnych klubów z Polski i zagranicy. Także z tych klubów zwaśnionych. W ostatniej drodze Romana uczestniczyli przedstawiciele wszystkich grup kibicowskich działających na Śląsku oraz Fan Clubów. Poza kibicami Śląska na ceremonie pogrzebową przyjechali przedstawiciele wszystkich naszych zgód. Byli też przedstawiciele Wisły Kraków, Piasta Gliwice, Zagłębia Sosnowiec, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin, Stomilu Olsztyn, BKS Stali Bielsko czy Rakowa Częstochowa. W imieniu wszystkich kibiców Śląska dziękujemy – słusznie zaznaczono na stronie Stowarzyszenia Wielki Śląska. Byli także kibice Legii Warszawa oraz SFC Opavy z Czeskiej Republiki, ale uwierzcie mi, naprawdę nie sposób wymienić wszystkich.
Wczoraj czuć było prawdziwą atmosferę jedności. Topory wojenne zostały zakopane głęboko pod ziemią, a zebranych jednoczył wspólny mianownik – Polska, Ojczyzna, której Romek poświęcił się bez reszty.
W trakcie przemarszu z kaplicy cmentarnej na grób numer 143, gdzie spoczął Romek, poza psalmem i modlitwą różańcową towarzyszyły utwory, które Romkowi były bardzo bliskie: „My, kibice Śląska”, „Nasze serca biją za Śląsk”, „Przysięga”, „Rozstrzelana Armia” (oba utwory Andrzeja Kołakowskiego), a także „Rota” oraz Honoru „Skrzydła walki”.
Zanim trumna z ciałem Romka została spuszczona do grobu, przemówienia wygłosili trzej przyjaciele Romka: ks. Jarek Wąsowicz, „Presley” ze Śląska, „Milan” z Lechii Gdańsk i ja (Jacek Międlar). Ks. Jarek przeczytał także podziękowania Romka najbliższej Rodziny, żony Bożenki i trójki synów. Treść podziękowań i pożegnania, które wygłosiłem, zamieszczam poniżej. Uważam, że one najlepiej oddadzą ducha ostatniego pożegnania Romka, stąd w niniejszej relacji jestem oszczędny w słowach. Jeszcze więcej w relacji wideo, którą zamieszczam u góry.
Odsyłam także Państwa do lektury wspomnień, które opublikowałem na portalu. Ponad 140 wspomnień autorstwa kibiców z całej Polski, a także moje, które opublikowałem kilka godzin po tym gdy, dotarła do mnie ta tragiczna wiadomość o śmierci Romka.
Romku, do zobaczenia w niebie! Bardzo nam Ciebie brakuje.
PRZEMÓWIENIE POŻEGNALNE (od Rodziny):
W tym dziwnym, niecodziennym dniu, chcielibyśmy podziękować wszystkim tu obecnym jak i tym którzy z różnych przyczyn nie mogli się tu zjawić ale są z nami myślami w tej jakże niecodziennej chwili. Romek miał ogromne poczucie humoru, swoim pozytywnym usposobieniem dodawał otuchy i sprawiał, że zły dzień stawał się lepszym. Zapewne byłby szczęśliwy gdyby mógł zobaczyć Was wszystkich i i pewnie byłby zdziwiony, że jest nas tak mało.
Romek – wspaniały mąż, kochający ojciec, przyjaciel. Człowiek szczery do bólu z niezwykłą pasją na którego zawsze można było liczyć. Mimo legendarnego lenistwa w sytuacjach krytycznych, niosący pomoc trzymając głowę zawsze wysoko uniesioną. Radykalny i asertywny w dążeniu do celu. Człowiek o wielkim sercu, niezmanipulowany rzeczami materialnymi. Romek – nauczył mnie tego, że w życiu bardzo ważna jest odpowiednia argumentacja. Dzięki Tobie moje poglądy i wizja świata poza zielono-biało-czerwonymi są również biało-czerwone.
(dopisek od syna)
Kiedyś pamiętam jak rozmawiałem ze wspólnym przyjacielem o powstających meczetach w Polsce. Zadałem pytanie – przecież nas – Kibiców jest tak wiele i nie mówię tu o tych z którymi mamy zgodę tylko o wszystkich z całej Polski. To my młodzi gniewni staniemy w sytuacji zagrożenia kraju a nie kolorowi. Nie dostałem odpowiedzi na to pytanie. Możliwe, że w milczeniu była odpowiedź. Zapewne tata chciałby żebyśmy wpajali dzieciom jak mają żyć: według zasad w tym jakże materialnym świecie.
Patriotyczne poglądy niech się szerzą wśród pokoleń, tego nas uczył. Tego by sobie zapewne życzył abyśmy zawsze zdawali sobie sprawę na jakiej ziemi żyjemy i do kogo ona należy. Do nas – Polaków.
Nigdy nie jest odpowiedni moment na umieranie. Miałeś tyle do napisania i tyle do zrobienia ale życie napisało inny scenariusz. Podziękowania od rodziny za pomoc w organizacji ostatniego pożegnania.
Romek.
Na zawsze w naszych sercach.
Do zobaczenia w sektorze NIEBO.
PRZEMÓWIENIE POŻEGNALNE (ode mnie – Jacka Międlara):
Bożenko, Kordianie, Cyrylu, Jontku, cała rodzino, przyjaciele, kibice.
Jeszcze miesiąc temu wspólnie z Romkiem przemawialiśmy na manifestacji upamiętniając polskie ofiary ukraińskiego ludobójstwa. Dziś stoję nad jego grobem… nad grobem Przyjaciela. Nad grobem człowieka, na którego zawsze mogłem liczyć i który był wierny swoim zasadom do końca.
Moje przemówienie nie będzie długie, bo nie jest łatwo przemawiać, gdy łzy napływają do oczu, a serce ogarnia żal. Nie jest łatwo publicznie żegnać przyjaciela, gdy obok stoją Jego najbliżsi.
Nasza ostatnia rozmowa z Romkiem – bo tak się do niego mówiło – nie była długa. Wymieniliśmy kilka słów o tym co słychać w domu, omówiliśmy plany na wspólny wyjazd w góry, a potem Romek powiedział: „Dobrze, że wyjaśniłeś konfidenta”. Dlaczego o tym mówię? Myślę, że ta rozmowa pokazuje, jakim człowiekiem był Romek. To był człowiek, który brzydził się manipulacją, obłudą i fałszem. Wyśmiewał je, tępił i niszczył w zarodku. To był człowiek zasad, które starał się przekazać innym. Dlatego Romek miał dar przyciągania ludzi. Przychodzili do niego do sklepu KIBOL, żeby pod pretekstem drobnego zakupu móc z nim porozmawiać o ważnych sprawach. Słuchali go godzinami. Było warto. Romek miał wszystko przemyślane, poukładane. Był wspaniałym rozmówcą i potrafił słuchać ludzi.
Nie tylko świat kibicowski stracił wielką postać. Nie tylko Wrocław stracił wielkiego człowieka. Może zabrzmi to patetycznie, ale stratę poniosła cała Polska, której Roman poświęcił się bez reszty i w walce o którą ma wielkie zasługi!
Roman walczył o pamięć dla Żołnierzy Wyklętych. To on zainicjował marsze ku ich czci. To on zabiegał o ich upamiętnienie na trybunach piłkarskich. Gdyby nie Roman, pamięć o wymordowanej elicie polskiej wciąż gniłaby pod skorupą podłości postkomunizmu, którym Romek po prostu się brzydził. Zawsze był zagorzałym antykomunistą i nie szedł na żadne kompromisy z czerwonymi.
Upamiętniając bohaterów podziemia niepodległościowego Romek przywracał godność państwu polskiemu. Czerwoną barbarię traktował bez taryfy ulgowej bijąc się z ZOMO, organizując Antykomuny i legendarną sektorówkę „Lepiej być martwym niż czerwonym”. To Romek zainicjował sprzeciw wobec wykładu czerwonego bandyty Zygmunta Baumana, za co potem był ciągany po sądach.
Za nieprzejednany antykomunizm nienawidziły Romka zastępy łajdaków wytaczając przeciwko niemu kampanię oszczerstw, podłości i nienawiści. Nie przejmował się tym, a nawet szczycił się, że tak go atakują i stawał się jeszcze silniejszy.
Po marszu 11 listopada 2018 roku miało miejsce pewne wydarzenie. Gdy Roman wracał z manifestacji, kilkunastu zamaskowanych policjantów zajechało mu drogę. Załadowali do kabaryny i wywieźli na dołek. – Odpocząłem i pospałem – skwitował Roman po wyjściu. – Ale zabrali baner „Śmierć Wrogom Ojczyzny”. Miesiąc przed śmiercią baner wrócił do Romka. Odetchnął z ulgą.
Taki był Roman Zieliński.
Legenda.
Współtwórca etosu polskiego ruchu kibicowskiego.
Charyzmatyczny Polak.
Patriota niepoprawny politycznie.
Wojownik polskich spraw.
Na koniec przytoczę słowa z utworu, który Romkowi był bardzo bliski: „Przysięgaliśmy na orła i na krzyż, na dwa kolory, te najświętsze w Polsce barwy, na czystą biel i na gorącą czerwień krwi, na wolność żywych i na wieczną chwałę zmarłych.”
Przyjacielu, przysięgałeś i przysięgi dotrzymałeś. Teraz będziesz żyć w dziele swoim, w swoich książkach i w patriotycznych sercach, w których wzniesiemy Ci pomnik! Cześć Twojej pamięci! Niech ten ostatni marsz zaprowadzi Cię prosto do nieba! Do zobaczenia!
GALERIA ZDJĘĆ (Fot. wPrawo.pl):