Wczorajsze obchody rocznicy ogłoszenia stanu wojennego przebiegły co prawda bez większych zakłóceń, lecz nie można powiedzieć tego samego o poprzedzających je wydarzeniach. Sytuacja przypominała komunistyczne metody rządu, który walczył z niepokornymi patriotami. Na polecenie pani prokurator Justyny Trzcińskiej reaktor Jacek Międlar został aresztowany i wyprowadzony z mieszkania we wczesnych godzinach porannych. Obudzono dziecko, uzbrojeni mężczyźni wtargnęli bez podania nakazu aresztowania czy choćby okazania postanowienia prokuratury. Mętnie wspomniano o „mowie nienawiści”… i wyprowadzono Jacka, jakby nigdy nic.
- Zrzutka na laptopy (do pracy publicystycznej) dla Jacka Międlara: https://zrzutka.pl/hfjrt5 Laptopy, razem z innym sprzętem wykorzystywanym do pracy, zostały zabrane przez ABW.
O tym, iż żyjemy nadal w państwie głębokiej komuny służby przypominają na każdym kroku. Nieprofesjonalne, aroganckie zachowanie funkcjonariuszy stanowi jednak tło sytuacji, której stworzenia winna jest pani prokurator. Postanowienie opublikowane wczorajszego wieczora widnieje z datą 11 grudnia 2019 roku. Jakim cudem więc Jacek Międlar nie został poinformowany o nadchodzącym „przeszukaniu”? Czy „stare, dobre” czasy komunizmu i zamordyzmu służb nie powracają przypadkiem na naszych oczach? Nie dość tego. „Postanowienie” głosi niezwykle jasno i wyraźnie o konieczności przeszukania mieszkania podejrzanego oraz zajęcia przedmiotów, mogących stanowić dowód w sprawie.
Prokurator Trzcińska wymienia tu komputery, nośniki danych, broń palną, amunicję czy materiały wybuchowe. Jak zatem ma się jej „Postanowienie” do komunikatu Rzecznika Ministra Koordynatora Służb Specjalnych? Mówił on bowiem o „podejrzeniu publicznego nawoływania do nienawiści” na portalu internetowym. Tego jednak nie dowiadujemy się ze wcześniejszego postanowienia pani prokurator, której to „Postanowienie” w żaden sposób nie jest uzasadnione. Znajdujemy tylko maleńką wzmiankę o podejrzeniu o czyn z art. 256 kk, a dwa dni później do drzwi łomocze uzbrojone po zęby ABW. Żadnego uprzedzenia, żadnych szans na obronę czy wykazanie niewinności.
Kto wie, czy Międlar uczestniczyłby w ogóle we wczorajszej „Antykomunie”, gdyby nie interwencja Konfederacji. Takie właśnie państwo prawa i sprawiedliwości mamy My, Polacy, 38 lat po rozpoczęciu stanu wojennego. Na koniec apel do wszystkich naszych czytelników – udostępniajcie zdjęcie. Pani prokurator Justyna Trzcińska odpowiedzialna za tę sytuację nie jest anonimowa. Jej zachowanie nie dość, iż jest skrajnie niekompetentne, to na dodatek gwałci polskie prawo. Stare, dobre, sprawdzone metody z najczarniejszej komuny.
Źródło: wPrawo.pl