Celestino Migliore był nuncjuszem apostolskim w Polsce od 2010 roku. Swoją posługę zakończył w maju ubiegłego roku.

Funkcję przejął po abp. Józefie Kowalczyku, w czasach PRL-u komunistycznym działaczu o pseudonimie „Cappino”. Gdy w 2009 roku Polskę obiegła informacja, że nowym nuncjuszem apostolskim zostanie Włoch, okrzyknięto z nadzieją, że atmosfera w Polskim Kościele wreszcie się oczyści. Czy aby na pewno? Celestino Migliore okazał się być człowiekiem bez twarzy i zajadłym przeciwnikiem nacjonalistów, czego osobiście sam doświadczyłem, ponieważ wszelkie zakazy, które otrzymałem po 82. rocznicy ONR w kwietniu ubiegłego roku, były z jego polecenia.

Fikcyjne zmiany w episkopacie
W przeciągu 6 lat, Migliore wymienił 24 z 44 biskupów. W większości przypadków to były zmiany fikcyjne, bowiem stanowisko ordynariusza otrzymywali biskupi pomocniczy lub wykładowcy seminariów danej diecezji. Przykładem przemawiającym za tym jest ostatnia nominacja abp. Migliore. Chodzi o udzielenie stanowiska metropolity przemyskiego biskupowi Adamowi Szalowi, który od 2000 piastował stanowisko biskupa pomocniczego. Poprzednik nominata – abp Józef Michalik – w dyplomatyczny sposób skomentował decyzję nuncjusza na antenie Radia Watykańskiego: „Jest to znak dużej wrażliwości arcybiskupa nuncjusza, który zna sytuację Kościoła w Polsce i wie, czego potrzebuje poszczególne środowisko”.
Nuncjusz odrzucał jakiekolwiek rewolucyjne zmiany, utrzymywał status quo w jakim znajduje się Kościół Katolicki w Polsce. Powód takich działań może być dwojaki. Albo kompletne zobojętnienie na sprawy Polski, albo działanie na usługach zła. Możliwe też, że kierując się zasadą „Kościół nie lubi rewolucji”, abp Migliore oddawał hołd patronowi episkopatu – „Świętemu Spokojowi”.

Nuncjusz bez twarzy
Abp Migliore, od 2010 roku, ani razu nie zabrał oficjalnego głosu w ważnej dla Polski sprawie. W 2013 na pytanie jednego z katolickich dziennikarzy, co sądzi o całym zamieszaniu w związku z przyznaniem multipleksu TV TRWAM, powiedział że „to nie jest jego sprawa”. Nic bardziej mylnego. Sprawa TV TRWAM jest sprawą Polski, a zwłaszcza Kościoła, biorąc pod uwagę jak wielki wpływ na kształtowanie sumień i właściwych poglądów mają dzieła o. Tadeusza Rydzyka.
Nikt inny, a nuncjusz apostolski jako pierwszy powinien zabrać głos w sprawie katolickiego medium w Polsce, zwłaszcza że biorąc pod uwagę ostatnią wypowiedź papieża Franciszka z placu Świętego Piotra (8 maja), Kościół winien skutecznie głosić Ewangelię na różne sposoby, zwłaszcza w przestrzeni medialnej. Gdyby próbowano odebrać prawo do publikacji watykańskiemu periodykowi L’ooservatore Romano, czy któraś z kongregacji Stolicy Apostolskiej nie interweniowała?
Podobnie nie odniósł się do głośnej sprawy – doniesień ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z 2012 roku, jakoby księża o skłonnościach homoseksualnych byli wysyłani na studia do Rzymu oraz na temat rzekomej kurii diecezjalnej obsadzonej pracownikami o spaczonej orientacji. Nie zabierał również jasnego stanowiska w debacie z politykami na temat in vitro oraz ochrony życia od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci.
Jedynie rok temu wypowiedział się w pompowanej przez mainstream sprawie pedofilii w Kościele w słowach nie dających żadnego rozwiązania. – pedofilia wśród duchownych istnieje też w Polsce.
Nie dość, że komentarz wyjątkowo miałki, to śmierdzi retoryką Gazety Wyborczej, albo i gorzej. Zwłaszcza, że jest pozbawiony jakichkolwiek konkretów.

Nuncjusz pod banderą Rotary International
Nuncjusz przyjechał do Polski w 2010 roku, po 8 latach pracy jako przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy centrali ONZ w Stanach Zjednoczonych. W tym czasie dał się poznać jako wysoce lojalny i zaprzyjaźniony z paramasońską, finansowaną przez żydowskie lobby organizacją Rotary International w Nowym Jorku. Chętnie uczestniczył w spotkaniach z nimi, udzielał wypowiedzi, uczestniczył w przyjęciach o czym informują liczne zagraniczne, rotariańskie serwisy internetowe. Podejrzewam, że część informacji zostało usuniętych, tak jak zdjęto z portalu informację o „zaszczycie” otrzymania tytułu „honorowego członka Rotary Interntaional w Buenos Aires” przez kard. Bergolio w 1999 roku. Informacja została usunięta krótko, po wyborze na Stolicę Piotrową.
Czy te konszachty, nie tłumaczą pasywności nuncjusza w sprawach Narodu Polskiego, modernizmu w Kościele, skandali czy ideologii eugenicznej? Taka pasywność jest motorem dla destrukcyjnych działań masonerii wobec Kościoła. Czy to nie jasne, że Migliore i Rotarianie kopią do jednej bramki?
Niestety, wielu polskich biskupów chętnie współpracuje z organizacją rotariańską. Według XVIII – wiecznych założeń masonerii, ich celem jest obsadzenie ważnych stanowisk swoimi ludźmi w każdej grupie zawodowej – również w duchowieństwie. Duchownych, zwłaszcza biskupów zachęcają drogą przekupstwa. „Wolnomularstwo”, bo taka jest pierwsza nazwa masonerii, od początku swej działalności zajmuje się remontem katolickich świątyń. Takim sposobem mają zamiar się uwiarygodnić w środowisku kościelnym i poprzez finansową pomoc, współtworzyć lokalne wspólnoty.

ś.p. abp Tadeusz Gocłowski

ś.p. abp Tadeusz Gocłowski

Przed śmiercią potwierdził te doniesienia abp Gocłowski. W prywatnej rozmowie, na moje pytanie, co robi przed konkatedrą mariacką w Gdańsku „zębate koło” (symbol rotariański) w 2014 roku oświadczył, że archidiecezja gdańska od lat współpracuje z rotarianami, a tę kooperację podtrzymuje „sam abp Głódź”. W dalszej części rozmowy zapewniał, że Rotary International i Lion’s Club to organizacje szlachetne, humanitarne, podtrzymujące ducha katolickiego w Kościele. O zgrozo! Na pytanie czy większość ordynariuszy w Polsce współpracuje z rotarianami, odparł zdecydowanym „tak”. Tak się składa, że w okresie, gdy z arcybiskupem była prowadzona rozmowa, katedra gdańska przechodziła remont, finansowany przez Rotary International w Gdańsku. Jak widać abp. Migliore nie jest osobą odosobnioną, a słowa abpa. Gocłowskiego tylko to potwierdzają.
Sprawa tyczyła się personalnie również mojej osoby. Okazało się, że większość donosów jakie na mnie słano zarówno do prymasa jak i wizytatora (prowincjała), były podpisywane nazwiskami członków Rotary International oraz przedstawicieli loży masońskiej (np. z wrocławskiego oporowa – jeden z nich ponoć mieszka przy ulicy Petrażyckiego). Pod naciskiem takich osób, które z pewnością groziły odcięciem od dotacji finansowych ugięli się współpracujący hierarchowie, a mną pomiatano w Kościele jak śmieciem.
Okazało się, że w Białymstoku „przekroczyłem granice”. Nie dość, że w oparciu o Biblię mówiłem o „żydowskim motłochu”, to jeszcze wspomniałem o „masońskich i paramasońskich mackach w Kościele Piotrowym”. To rozwścieczyło Rotarianów oraz ich patrona Celestino Migliore.

Kard. Henryk Gulbinowicz podczas spotkania z Rotary International

Migliore chciał mnie wykopać
Wbrew wszelkim pogłoskom, oświadczenie księdza Kryspina Banko CM wizytatora Polskiej Prowincji Zgromadzenia Misji w mojej sprawie po białostockim kazaniu, zostało wystosowane pod wpływem nacisków abp. Celestino Migliore, co postawiło nuncjusza w jeszcze gorszym świetle.
O oświadczeniu zakazującym mi jakąkolwiek posługę publiczną, z niemal wszystkimi możliwymi zakazami dla mnie dowiedziałem się w drodze z Wilna do Warszawy z Internetu. Nikt mnie o nim oficjalnie nie poinformował.
W poniedziałek, 18 kwietnia, do księży misjonarzy wystosowano pismo, nadane przez samego nuncjusza apostolskiego w Polsce. Nakazano w nim „uciszyć” mnie!
Podobno Migliore skarżył się, że uprawiałem politykę w Kościele! Argument rodem z czasów PRL. Poza tym na podstawie czego wyciągnął takie wnioski? Nacisk ze strony nuncjatury pojawił się w poniedziałek, a więc w dzień przed opublikowaniem całego kazania z Białegostoku na Youtube, zatem treść (a konkretnie jedno zdanie wyrwane z kontekstu) abp. Migliore poznał z publikacji Gazety Wyborczej, która non stop wałkowała zmanipulowany fragment o „nowotworze” i „chemioterapii”.

Nuncjusz odchodzi w 2016?
Migliore wyjechał z Polski kilka miesięcy temu, a na jego miejsce wskoczył abp Salvatore Pinnacchio. Wiadomość o jego odejściu była dobrą informacją dla Kościoła katolickiego w Polsce. Wielu może zarzucić, że ujawniając prawdę o nuncjuszu apostolskim w Polsce, uderzam w Owczarnię Chrystusa. Nic bardziej mylnego. Potrzeba poznać patologię, chorobę każdej społeczności, aby móc skutecznie ją leczyć. Tak jest i w tym przypadku. Z pewnością urząd nuncjusza nie był zdrowy, o czym świadczą powiązania Migliore z masonerią i zagrywki w mojej sprawie. Jeśli my katolicy nie zaaplikujemy Kościołowi skutecznej „chemioterapii”, na pewno nie uczyni tego środowisko lewicy, Gazety Wyborczej i masonerii – antagonistów Kościoła.