– Dziękuję Wam Polacy. Zdrajcy zdjęli maski, a to co wydarzyło się w 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego wbrew pozorom ogromnie mnie umocniło! Kompletuję sprzęt do pracy i wracam do publicystycznej walki o prawdę! CWP – napisał Jacek Międlar na Twitterze załączając podziękowania dla osób, które wsparły go po zatrzymaniu przez ABW.
W 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, o godz. 6 rano, do domu Jacka Międlara wtargnęli uzbrojeni funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jacek został rzucony na podłogę i skuty. Po przeszukaniu domu zabrano go do prokuratury i przedstawiono mu zarzuty z art. 256 kodeksu karnego za tzw. mowę nienawiści. Powodem była publikacja na portalu wprawo.pl dotycząca antypolskich działań Żydów w trakcie walki o niepodległość. Co ważne, Jacek Międlar nie jest autorem tego tekstu, a publikacja składa się głównie z cytatów, min. ze wspomnień Romana Dmowskiego i Wincentego Witosa.
Międlarowi postawiono też zarzuty w związku z publikacją dotyczącą manifestu zamachowca z Nowej Zelandii, który zamordował 49 osób w dwóch meczetach. Chociaż Jacek Międlar jednoznacznie potępił ten zamach i podkreślił, że nie ma jego zgody na mordowanie niewinnych ludzi, prokuratura oskarża go na podstawie zmanipulowanego fragmentu jego wypowiedzi. W tzw. demokratycznej, wolnej Polsce, prokuratura i ABW ścigają publicystę za rzekome nawoływanie do nienawiści. Panie premierze Morawiecki, nie wstyd Panu?