Nie ulega wątpliwości, że trwa pewnego rodzaju polowanie na moją osobę. Zaczęło się od bezpodstawnego skasowania kanału na YouTube (marzec 2019), wyłączeniu monetyzacji Google na portalu wPrawo.pl (czerwiec 2019), postawieniu 5 zarzutów (sierpień-grudzień 2019), produkcji i publikacji przez prowokatorów kłamstw na mój temat (2019 – passim), wjazdu Agencji Bezpieczeństwa do mojego domu (13 grudnia 2019) i zarekwirowania dającej mi zarobek odzieży sprzedawanej przeze mnie w sklepie oraz przejęcia moich telefonów komórkowych oraz laptopów. Widząc, że tym sposobem Międlara nie mogą złamać, przyszedł czas na iście idiotyczne akty oskarżenia, które – jak podpowiada empiria – zapewne zostaną przyklepane przez równie idiotyczny wymiar (nie)sprawiedliwości.
Dwa tygodnie temu, w odpowiedzi na zawiadomienie ośrodka założonego przez kryminalistę Rafał Gawła oraz wrocławską policję, która „zasłynęła” brutalnymi pobiciami uczestników Marszu Patriotów (11 listopada 2019), prokurator Justyna Trzcińska postawiła mi zarzuty z art. 126 k.k., za który kodeks przewiduje najniższą karę w postaci 3 miesięcy pozbawienia wolności. Akt oskarżenia, w którym zawarte zostały ewidentne kłamstwa (szczegóły podczas rozprawy 12.02.2020, godz. 10, SO we Wrocławiu sala 126), a o czym już zostały powiadomione odpowiednia organy, jest dowodem na to, że wymiar sprawiedliwości wymaga głębokiej reformy. Dziś (20.01.2020) odebrałem kolejne pismo, z kolejnym aktem oskarżenia. W zasadzie to co drugi dzień otrzymuję jakiś „prezencik” z sądu, prokuratury lub policji.
KSIĄŻKA JACKA MIĘDLARA DOSTĘPNA TUTAJ. KUP Z AUTOGRAFEM LUB DEDYKACJĄ – TUTAJ
Małgorzata Szymańska, prokurator PR Wrocław-Stare Miasto, oskarżyła mnie o popełnienie przestępstwa z art. 256 § 1 k.k. (kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2). Dla mniej świadomych: artykuł 256 k.k. to przepis w praktyce służący „pałkowaniu” tych, którzy mają czelność publicznie krytykować i nazywać po imieniu różne przejawy antypolonizmu i zboczenia. Ten akt oskarżenia dotyczy dwóch wydarzeń.
Pierwsze z 11 listopada 2018, kiedy miałem czelność wezwać Polaków do „walki ze złem” i wskazać, że „to jest nasz czas, bo my nie układamy się z komunistami, syjonistami, banksterami, zdrajcami, ze zwykłymi wrogami”. Prokurator Szymańskiej nie spodobało się także, że przypomniałem, iż „jest wielu, którzy mienią się Polakami, jak Róża Thun, jak Donald Tusk i jak ten Dutkiewicz z naleśnikiem na głowie”. Drugie zdarzenie miało miejsce 4 sierpnia 2018 roku. Wtedy, na wrocławskim rynku, po lewackich groźbach spalenia lokalu, w którym miało odbyć się moje spotkanie autorskie, przenieśliśmy się na wrocławski rynek. Spotkaniu autorskiemu przeszkadzały śpiewające komunistyczne piosenki lewackie środowiska, które bez konsekwencji wyzywały polskich patriotów, zniszczyły sprzęt nagłaśniający, a mnie, w obecności funkcjonariuszy, oblano żrącym roztworem. Wtedy to, po odśpiewaniu hymnu Polski, zagłuszonego przez Martę Lempart i jej akolitów, przedzierając się przez lewacki jazgot, próbowałem poprowadzić spotkanie autorskie, w trakcie którego wyjaśniałem obecnym, czego moja publikacja dotyczy. Tematy poruszone przeze mnie w książce „Moja walka o prawdę”, która jest solą w oku farbowanych lisów i polakożerców, także nie przypadła do gustu rzeczonej prokurator. Uzasadniając akt oskarżenia stwierdziła, że charakter „mowy nienawiści” miało wspomnienie, że założycielem pedofilskiej organizacji NAMBLA był żyd z LGBT. Że potępiam holokaustową matematykę (6-2,5=6), że krytykuję nierozważne finansowanie żydowskich kirkutów i – uwaga – zaznaczam, że nieproporcjonalnie wspomina się o zlikwidowanych Żydach, ale zapomina o 10 milionach pomordowanych Słowian. Na koniec Szymańska stwierdziła, że dopuściłem się przestępstwa, ponieważ skrytykowałem… „żałosny filosemityzm (…) naszych władz”.
PRZECZYTAJ I OBEJRZYJ: J. Międlar: Skazał Tomasza Komendę. Teraz wyda wyrok w mojej sprawie. „Byłem u niego w domu” [WIDEO]
I jeszcze na koniec krótkie wyliczenie. Akcja ABW, pięć zarzutów z długaśnymi opiniami „biegłych”, następnie dwa akty oskarżenia z dwoma procesami… Wydano grubo ponad 100 tysięcy złotych, by upolować Międlara. I w tym miejscu, kierując się starą rzymską zasadą: „nie można być sędzią we własnej sprawie”, w tym miejscu posłużę komentarzem jednego ze zdrowo myślących internautów i pseudonimie Pepe: Panie Ziobro, czy wy na siłę chcecie zrobić akcję #MiędlarZaMurem? Miała być Cela+, miały siedzieć osoby odpowiedzialne za Amber Gold. Stonoga się śmieje, kodziarze nie siedzą tylko plują na Was jak na szmaty. LGBT obraża religię – nie siedzi nikt! Międlar-partiota Wam przeszkadza!?
To by było na tyle.
Przeczytaj i obejrzyj także: