W roku 1943 pani Wiesława Farbiszewska (z domu Mickiewiczów) z wołyńskich Załawiszczy miała 15 lat. Wtedy to na jej oczach zaczął rozgrywać się dramat, który jej i całej polskiej ludności zgotowali ukraińscy ludobójcy zwani banderowcami. – Nikomu przed wojną do głowy nie przychodziło, że trzeba będzie ukrywać się przed sąsiadami – wspomina świadek rzezi wołyńskiej.
OBEJRZYJ I PRZECZYTAJ: Świadek rzezi wołyńskiej i ofiara pierwszego ataku banderowców – ROMAN STRĄGOWSKI [WIDEO]
W poruszającej rozmowie pani Wiesława wspomina triduum paschalne roku 1943, podczas którego duszpasterz z Antonówki przygotowywał parafian na śmierć. Opowiada o ucieczce z Wołynia oraz żydach, których razem ze swoim tatą, dowódcą Armii Krajowej, przez rok ukrywała i dokarmiała w przyleśnej dziupli. Na ucieczce z polskich ziem na Wołyniu jej tragiczne losy się nie zakończyła. Wraz z najbliższymi trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Czułowie, z którego dwukrotnie prowadzono ją na śmierć do komory gazowej w Auschwitz. – Gdyby nie boska interwencja, z pewnością by mnie tutaj nie było – mówi pani Farbiszewska.
Świadkowie rzezi wołyńskiej nie będą żyli wiecznie, a państwowe urzędy nie uwieczniają wspomnień tych, którzy na własne oczy widzieli co Polakom zgotowali ich ukraińscy sąsiedzi. Jestem przekonany, że naszym patriotycznym obowiązkiem jest rejestrowanie i udostępnianie takich wspomnień. Za wsparcie działalności składam Państwu serdeczne podziękowania.
Darmowa jest tylko propaganda. Nie zarabiamy na odtwarzaniu filmów na CDA.
WSPARCIE: http://jacekmiedlar.pl/wsparcie
http://paypal.me/jacekmiedlar
SKLEP: //sklep-wprawo.pl
Obejrzyj także: