Być może wielu zdążyło się przyzwyczaić do antypolskich wypowiedzi hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce. Jedni z nich to tajni współpracownicy Służb Bezpieczeństwa – bękarty komunizmu (np. abp Henryk Muszyńki TW „Henryk”), inni wykluczają z Kościoła polskich narodowców (abp Stanisław Gądecki), jeszcze inni domagają się unii katolicko-protestanckiej (Prymas Polski abp Wojciech Polak), inni napuszczają na Polskę islamskich imigrantów (np. abp Kazimierz Nycz), a jeszcze inni chronią pod swoimi skrzydłami kurialnych homoseksualistów (np. abp Józef Kupny). Krótko mówiąc, nie wygląda to najlepiej, ale na nasze szczęście, Kościół nie opiera się na duchownych, ale na Chrystusie i Bożym Słowie. Tym razem polscy biskupi z Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec zabrali głos w ostrej dyskusji na temat ewentualnych reparacji wojennych od Niemiec. Po raz kolejny objawili swoje antypolskie oblicze!
Pojednanie to słowo, które od ponad ćwierćwiecza określa relacje polsko-niemieckie. To wielka wartość, którą udało się osiągnąć i którą podtrzymujemy dzięki wysiłkowi nie tylko polityków, ale licznych ludzi dobrej woli po obu stronach granicy. Mamy jednak świadomość, że łatwo można ją utracić przez nieprzemyślane decyzje, a nawet przez zbyt pochopnie wypowiadane słowa – rozpoczynają swój apel hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce.
Kilkakrotnie wracając do sprawy „pojednania”, które ponoć powinno być „wzorem dla wielu innych państw na świecie”, biskupi podparli się pamiętnym listem do Niemców, w którym polscy hierarchowie „wybaczali i prosili o wybaczenie”.
Przebaczenie nie jest decyzją koniunkturalną, zależną od uwarunkowań, lecz nieodwracalnym aktem miłosierdzia, które nie zaprzecza sprawiedliwości, lecz ją dopełnia – napisali biskupi w apelu.
I tutaj oczywiście z biskupami można się zgodzić, ponieważ jak pisali św. Anzelm z Cantenbury czy św. Tomasz z Akwinu, miłosierdzie pozbawione sprawiedliwości to istny chaos. Zatem jeśli sprawiedliwość jest uczciwym, prawym postępowaniem, to tego właśnie winniśmy się domagać ze strony niemieckiej. To właśnie nasze wybaczenie, a zarazem zwykła sprawiedliwość winna Niemców zainspirować do tego, by bez naszego dopominania się, oddali należne kilkaset miliardów dolarów. Taką zasadę przyjmuje się w konfesjonale: Ukradłeś, zniszczyłeś? Musisz oddać lub naprawić i już! Czyżby biskupi o tym zapomnieli? A może mają w nosie zasady, którymi nakazuje kierować się Ewangelia? Oczywiście, pieniądze życia nikomu nie przywrócą, ale jak podkreślają katoliccy moraliści, w ten sposób grzesznik choćby w małym stopniu zrozumie zło, którego się dopuścił. O tym już biskupi nie napisali. Być może to o czym piszę, jest zbyt dalekie od politycznej poprawności, która już dawno zmogła kler Kościoła katolickiego w Polsce.
W dalszej części apelu biskupi rozmydlają sprawę i apelują do polskiej władzy, by ta nie zaprzepaściła budowanego od lat „pojednania”.
W tym kontekście wyrażamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za nasz kraj i relacje międzynarodowe, mając na uwadze dokonane już procesy pojednania, będą budowały na tym kapitale i w oparciu o jego wielopłaszczyznową wartość. Jesteśmy przekonani, że nadal mogą one być tworzone w dwustronnym dialogu pełnym troski o pokojową przyszłość naszych społeczeństw – czytamy w apelu.
W istocie o żadnym pojednaniu na dzień dzisiejszy nie może być mowy, a polscy biskupi najwyraźniej w świecie okłamują swoich wiernych. Jeżeli Niemcy nie poczuwają się do odpowiedzialności, by zapłacić za popełnione krzywdy, swoich czynów po prostu nie żałują i mają nas głęboko w nosie. Oczywiście, o przebaczeniu ze strony polski może być mowa, jednak pojednanie ma miejsce dopiero wtedy, gdy krzywdzący, w duchu sprawiedliwości wyrazi realny akt skruchy oraz w miarę możliwości swoje winy odkupi.
Warto zwrócić uwagę kim są biskupi, którzy podpisali się pod antypolskim apelem. Na samym szczycie widnieje podpis abp. Henryka Muszyńskiego. Jak relacjonują mi kapłani z metropolii gnieźnieńskiej, którzy niegdyś mu podlegali, Muszyński to człowiek będący na co dzień, pozbawionym kultury bucem. Prawdopodobnie takiego zachowania nauczył się od swoich komunistycznych przełożonych, z którymi współpracował w latach 1984-1989 jako TW ‚Henryk”?
Pod eminencją Muszyńskim podpisał się również abp Wiktor Skworc, ordynariusz – jak informuje mnie pracująca w przeszłości w kurii zakonnica – za którego okresu panowania w diecezji tarnowskiej kwitło lobby homoseksualne. Ponadto za czasów jego pracy (to właściwe słowo) w Tarnowie , w krótkim czasie popełniło samobójstwo ośmiu kapłanów. Po dzień dzisiejszy sprawy nie zostały wyjaśnione, a ten szybciutko czmychnął na ciepłą posadkę do Katowic. Podobnie jak Muszyński on również współpracował z komunistycznym reżimem pod pseudonimem „Wiktor” oraz „Dąbrowski”.
Pod apelem podpisał się również abp Kazimierz Nycz, człowiek mocno związany ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, chętnie uczestniczący w sowicie zakrapianych bankietach, członek masońskich i paramasońskich organizacji, a zarazem zwolennik islamizacji Polski.
Kiedy już wiemy kto podpisał się pod apelem, nie możemy się dziwić, że tyle w nim manipulacji i antypolonizmu. Dla polskich biskupów, zwłaszcza dla tych, których wymieniłem, Polska nie ma żadnej wartości. Adresuję do nich cztery słowa: „Ręce precz od Polski!”