Na Twitterze masz tysiące obserwujących, ale zapewne niewielu ma świadomość, że mając 8 lat w uległaś bardzo poważnemu wypadkowi, który Twoje życie wywrócił do góry nogami.
Tak, w wieku 8 lat miałam poważny wypadek. Przechodząc przez jezdnię zostałam potrącona przez samochód ciężarowy. W wyniku wypadku doznałam urazów wielonarządowych oraz amputacji prawej kończyny dolnej.
Lekarze podjęli decyzję: amputacja. Co czuła 8-letnia Justynka? Miałaś świadomość co to oznacza?
Po wypadku zostałam przewieziona jak najszybciej do najbliższego szpitala. Tam podjęto decyzję o amputacji, gdyż lekarze walczyli o moje życie. Liczyła się każda minuta. A jeśli chodzi o moje uczucia to tak szczerze nie bardzo byłam tego świadoma, po wypadku obudziłam się z narkozy i musiałam stawić czoła zupełnie nowej rzeczywistości.
Przepraszam, że o to zapytam, ale z pewnością odpowiedź na nie zainteresuje naszych Czytelników. Gdy po amputacji obudziłaś się z narkozy, miałaś poczucie jakby amputowana część ciała istniała nadal?
Nie ma problemu. Ci którzy interesują się tematem lub mieli do czynienia z osobami po amputacji, znają pojęcie „bólu fantomowego”. Są to bóle kończyny, której już nie mają, lub uczucie dalszego jej posiadania. Po wypadku były one dość silne i uciążliwe, ale teraz już zdarzają się mi coraz rzadziej. Raz w nocy obudziłam się i zapomniałam, że nie mam nogi, szybko wstałam i równie szybko się przewróciłam… Dość zabawna sytuacja :-).
Od razu otrzymałaś protezę?
Proces dochodzenia do pewnej sprawności po wypadku trwał około 2 lata. Początkowo otrzymałam protezę tymczasową, a następnie po pół rocznej nauce chodzenia protezę stałą.
Jak długo i jakimi sposobami musiałaś „oszukać” mózg, że utracona kończyna wróciła na swoje miejsce i zaczęłaś w miarę normalnie funkcjonować?
Czy ja wiem czy oszukiwać. Po wypadku po prostu musiałam się zmierzyć z nową sytuacją w moim życiu i ograniczeniami jakie ona przyniosła. Chodzi tutaj bardziej o fizyczne aspekty, gdyż nie byłam w pełni sprawna tak jak moi rówieśnicy, mimo iż robiłam wszystko, aby im dorównać. Tak jest też do tej pory. Starałam się szybko wrócić „do życia” i nadrobić stracony czas. Nie było łatwo, ale ogromnie pomogła mi moja rodzina oraz przyjaciele, których bardzo serdecznie pozdrawiam. Tak w życiu bywa, że często musimy się mierzyć z trudnymi sytuacjami i może to zabrzmi banalnie, ale nie warto się poddawać. Życie jest zbyt piękne, żeby stać w miejscu i rozpaczać nad swoim losem. Warto je poznawać i eksplorować, a zwłaszcza być wdzięcznym za każdy kolejny dzień.
Jedna proteza wystarczy na całe życie?
Niestety nie, gdyż jak każda rzecz zużywa się i psuje. Składa się ona z podsystemów, które można wymieniać, ale co jakiś czas (jest to indywidualna sprawa każdej osoby) zalecana jest jej całkowita wymiana.
Można Cię wesprzeć, na przykład przekazując 1% podatku lub darowiznę?
Tak, oczywiście. Zachęcam przede wszystkim wszystkie osoby, które przy rozliczeniach nie określiły się, na co będą przeznaczać 1% podatku. To nic nie kosztuje, procedura przekazania 1% podatku jest niezwykle łatwa i zajmuje tylko chwilę. Wystarczy wypełnić w zeznaniu rocznym dodatkową rubrykę. W niej podaje się numer KRS Fundacji Avalon będzie to: 0000270809 oraz cel szczegółowy: 1797, BZDELA. Wiele osób podkreśla, że jest to niewielka kwota , ale ja uważam, iż w dłuższym okresie czasu i przy większej ilości osób zaangażowanych uzbiera się konkretna kwota. Oczywiście można przesłać bezpośrednią darowiznę na mój cel, ale wolałabym, aby to był 1%. Nie jest on, aż takim obciążeniem dla budżetu domowego. To subkonto głównie z inicjatywy rodziny i znajomych, którzy chcieli mi pomóc. Bardzo się cieszę, iż coraz więcej osób się tym interesuje i powstała nawet taka akcja, która zyskuje wsparcie wielu osób i coraz to większe zainteresowanie szczególnie na tłiterze, na którym jestem obecna: http://twitter.com/justomaszewska. Można tam ze mną porozmawiać.
Przeczytaj także: