Po raz pierwszy o sprawie pisaliśmy kilka miesięcy temu. Spółka PZR Consulting – której założycielem i pomysłodawcą jest Piotr Wielgus, mąż na każdym kroku strzelającej gafy poseł Joanny Scheuring-Wielgus – otrzymała niemal 350 tysięcy złotych na przygotowanie „planu rewitalizacji Włocławka”. Jaki to plan? W publicznym wystąpieniu, podczas spotkania z urzędnikami, partyjnymi działaczami i garstką mieszkańców Włocławka, przedstawił to pracownik PZR Consulting, a zarazem bliski kolega Piotra Wielgusa, Paweł Kołacz.
Uważamy, że wszystkie ulice w śródmieściu należy zmienić – mówił Kołacz. Mówił o potrzebie stawianie ławeczek na terenie śródmieścia, ale – jak podkreślał – nie byłyby to zwykłe ławeczki.
Istnieje potrzeba stworzenia stałych miejsc do siedzenia. Wielu i różnorodnych. W cieniu, dla dorosłych, dla dzieci, dla dużych… Dla seniorów ławka musi być wyższa czy niższa? Wyższa, oczywiście. Senior nie usiądzie na ławce, która pasuje dziecku. Muszą być dwie odrębne ławki – pytał przedstawiciel firmy małżonka Joanny Scheuring-Wielgus.
Zaproponował również by w mieście postawić Centrum Kultury Romskiej, skupić się na „filozofii tańczenia i leżenia”, mieszkańców uczyć spacerowania, organizować festiwale parasolek, a z placu Wolności uczynić park Wolności, czyli w centrum miasta posadzić 500 wielkich drzew. Zaproponował również, by w centrum Włocławka skonstruować tzw. poldery wodne, takie jak Chińczycy budują na polach ryżowych po to, żeby zatrzymać wodę i regulować gospodarkę wodną. Z jednej strony Kołacz mówił o mieście przyjaznym dla przedsiębiorców, a z drugiej twierdził, że ze śródmieścia należy pozbyć się samochodów. Jak pogodzić jedno z drugim? Biorąc pod uwagę chaos i idiotyczne pomysły rodem z godziny wychowawczej w „ogólniaku”, można mieć jedynie nadzieję, że projekt wart niemal 350 tysięcy złotych nie zostanie zrealizowany.
O sprawie została zawiadomiona prokuratura. Po wielu miesiącach, w tym niemal dwugodzinnego przesłuchiwania mnie, prokuratura w Grudziądzu wszczęła śledztwo w sprawie. Jednak jak długo się do niego zbierała, tak prędko je umorzyła. Niecałe dwa tygodnie po opublikowaniu przeze mnie tekstu o prowadzonym śledztwie, otrzymałem zawiadomienie o jego umorzeniu. Nie dostałem natomiast uzasadnienia. Te okoliczności, na pracę prokuratury – w mojej ocenie – rzucają poważny cień.
Jeszcze dziś, do prokuratury w Grudziądzu przesyłam wniosek o przesłanie uzasadnienia na piśmie w sprawie umorzenia śledztwa, którego treść opublikuję na portalu wPrawo.pl. Dlaczego prokuratura w Grudziądzu stwierdziła, że przeznaczając na niepoważny projekt znaczną kwotę z budżetu miasta, nie doszło do defraudacji? Mam nadzieję, że tego dowiemy się już niebawem.
Spoglądając na sprawę przygotowania planu rewitalizacji Włocławka, który dziwnym trafem został powierzony spółce męża wpływowej w regionie posłanki, czuję wielki niesmak, gdyż odnoszę wrażenie, że decyzja prokuratury jest smutnym sygnałem, że z państwowymi pieniędzmi, można zrobić co się żywnie podoba, a szary obywatel może tylko obserwować, jak jego finanse są wyrzucane w błoto na niepoważne projekty „rewitalizacji” miasta? A jak wygląda realizacja planu „rewitalizacja” w mieście? To już pozostawię bez komentarza. Dodam tylko, że najlepszą metodą, na wyrzucanie pieniędzy w błoto, jest przeznaczanie je na takie właśnie projekty, które nigdy nie zostaną zrealizowane. Teraz czekamy na plan rewitalizacji każdej dzielnicy z osobna. Projekty poleżą w szufladzie, po kilku latach się przedawnią, a następnie będzie trzeba wyłożyć kolejne setki tysięcy złotych na nowy, równie powalający projekt. A że tak właśnie wygląda rozdawnictwo pieniędzy obywateli, doskonale obrazują najnowsze taśmy z restauracji Sowa & Przyjaciele, z Mateuszem Morawieckim w roli głównej. Załóż spółkę, fundację, stowarzyszenie i zaprzyjaźnij się z władzą. „Projekt” to realizacji na pewno jakiś się znajdzie.
Umarzając śledztwo, prokuratura sugeruje, że do takich przekrętów we Włocławku w ogóle nie doszło. Jeśli tak naprawdę było, dlaczego kamienice włocławskiego śródmieścia jak były obskurne tak są nadal? Dlaczego na włocławskim deptaku nie ma ławeczek dla młodzieży, starszych i dzieci? Pozostawiam bez odpowiedzi i czekam na realizację doskonałego projektu.