Wrocław to jedno z nielicznych miast na mapie naszej Ojczyzny, którego ulicami, w 79. rocznicę napaści sowieckiej na Polskę, kroczyły dziesiątki patriotów, by oddać hołd Polakom walczącym z czerwoną zarazą. 17 września 2018, o godzinie 18.30, ponad150 osób, zebrało się pod pomnikiem Rotmistrza Witolda Pileckiego przy Promenadzie Staromiejskiej, by z flagami i transparentami w rękach, w ponad półgodzinnym marszu, przejść pod pomnik Ofiar Katyńskich, w międzyczasie przystając przy pomniku Ofiar Stalinizmu i przechodząc przez wrocławski rynek. Wrocławianie oddali hołd wszystkim Polakom, którzy z komunistami walczyli w obronie naszej Ojczyzny i wszystkim tym, którzy stali się ofiarami totalitaryzmu, który w III RP, grubą linią, „pobłogosławił” Tadeusz Mazowiecki.
Podczas marszu dominowały anty-komunistyczne hasła, zwłaszcza: „Precz z komuną”, „raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę” oraz „wczoraj Moskwa, dziś Bruksela niepodległość nam odbiera”, zaś przechodząc obok siedziby Platformy Obywatelskiej śpiewano: „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą”. Przez całą manifestację, atmosfera była podniosła, a do manifestacji cały czas przyłączali się przechodnie.
Organizatorem manifestacji i jednym z prelegentów był Roman Zieliński. Zieliński przybliżył uczestnikom zgromadzenia historię bandyckiego najazdu sowietów na Polskę, zaś Jacek Międlar zwrócił uwagę na to, że współczesny komunizm, bez względu na to na jaki kolor się go przemaluje, wciąż jest naszym aktualnym wrogiem. Za symbol cichej gloryfikacji komunizmu w przestrzeni publicznej, Międlar przytoczył Szewacha Weissa, byłego żydowskiego ambasadora, którego w ubiegłym roku, Orderem Orła Białego, odznaczył prezydent Andrzej Duda, a który powiedział, że „bez Związku Radzieckiego, nie byłoby dzisiaj wolności”.
Kto w okresie wojny ratował Szewacha Weissa przed holokaustowaniem? Żydowska lub komunistyczna banda czy Polska rodzina? – pytał Jacek Międlar. O jakiej wolności mówi Weiss? A może to było zwykłe przejęzyczenie, które „nie przechodzi do żadna rubryka”? – pytał Międlar nawiązując do bełkotu rabina Szaloma Ben Stamblera.
Start i finał wczorajszego marszu był znamienny także z innego powodu. Przemarsz rozpoczął się i zakończył przy pomnikach, które w ubiegłym roku zostały sprofanowane przez wrocławskich lewaków.
Poniżej udostępniamy nagranie przemowy Jacka Międlara spod pomnika Rotmistrza Pileckiego.
Źródło tekstu: http://wprawo.pl
https://www.youtube.com/watch?v=sLlTW4Ols-8&feature=youtu.be