Nienawistne wpisy Wojciecha Lemańskiego! Znieważa przełożonych i Polaków, pluje na ofiary Rzezi Wołyńskiej… Oszalał czy Diabeł go opętał?

Cztery lata suspensy Wojciecha Lemańskiego okazały się kpiną. Jednym z warunków przywrócenia go do posługi kapłańskiej, było wyciszenie się, rezygnacja z aktywności politycznej, a zwłaszcza przestrzeganie zakazu na udzielanie się w mediach. Lemański zakazów nie przestrzegał, a mimo to w pełni został przywrócony do posługi. Brylował na KOD-manifestacjach, a zwłaszcza wypowiadał się w mediach. Wypowiadał? Za pomocą mediów społecznościowych bezrobotny Lemański wylewał z siebie hektolitry frustracji, bliźniego mieszał z błotem, hańbił przełożonych i obrażał demokratycznie wybraną władzę. Mimo to, suchą nogą przez karę suspensy i bez poniesienia konsekwencji, korzystając z pieniędzy, które w dziwny sposób przytulił będąc proboszczem w Jasienicy, z jedwabieńskimi kłamstwami na ustach, przeszedł suchą nogą pod skrzydła abp. Grzegorza Rysia. Zobaczcie co w ostatnim czasie, także po zniesieniu kary suspensy wypisywał Lemański. Po lekturze należy zadać sobie pytanie: Lemański oszalał czy opętał go Diabeł?

Wojciech Lemański słynie z ciętego języka. Na pierwszy rzut oka, to żaden problem. Jezus także nie przebierał w słowach żydów nazywając „plemieniem żmijowym” (Mt 12,34). Nie mówiąc już o autorze Apokalipsy, który starozakonnych nazywał „synagogą Szatana” (Ap 2,9). Jednak problem istnieje. Lemański korzysta z ostrego języka nie po to by demaskować zło, ale po to, by przypodobać się lewej stronie, która mu przyklaskuje, gdy ten na katolików wylewa wiadro pomyj. Jednak to tylko igraszka. Najhaniebniejsze są jego wypowiedzi, gdy pluje na Polaków pomordowanych przez ukraińskich ludobójców na Wołyniu i przypisuje nam sowieckie zbrodnie…

Zaprezentuję kilka z setek jego haniebnych wypowiedzi. Te, na które się powołuję, zostały opublikowane w okresie 20 czerwca – 15 lipca 2018. Wcześniejsze są jeszcze bardziej nienawistne. Te, na które się nie powołuję, często są cytatami z innych stron, w tym z Gazety Wyborczej czy kpiącej z Chrystusa A-TAK Anarchistycznej Gazety Ulicznej.

Wpis pierwszy – Diabeł nie istnieje:
Biskup wypowiadający się w ramach Liturgii, w sprawach wiary i moralności, jest głosem nieomylnie nauczającego Kościoła. Słuchałem tego mini wykładu z demonologii kilka razy. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałem. W żadnym podręczniku teologii nie znajdziecie podobnej frazy. Co na to komisja teologiczna przy KEP? Co na to Kongregacja Nauki Wiary? – Lemański krytykuje abp. Henryka Hosera, który przestrzegał przed działaniem złych duchów. Czyżby Lemański przeczył Słowu Bożemu i kwestionował istnienie Diabła? Jeśli tak i z haniebnych słów się nie wycofuje, z miejsca winien zostać ekskomunikowany. Taką karę zakłada Kodeks Prawa Kanonicznego.

Wpis drugi – ludobójca Hoser:
Cień rwandyjskiego ludobójstwa przed wejściem do kurii warszawsko-praskiej. W tych dniach mija rocznica zakończenia tamtych krwawych stu dni w Rwandzie. We wszystkich poczynaniach abp. Hosera w Polsce towarzyszyły mu pytania o rolę Kościoła w rwandyjskim ludobójstwie. Nie odpowiadał arcybiskup na te trudne pytania, ani Wojciechowi Tochmanowi, ani żadnemu przedstawicielowi niezależnych mediów. Dziś abp Hoser wyjeżdża do pokutnego sanktuarium w Medjugorie – a cień Rwandy, jak widać, pozostaje – pisze Lemański i polskiemu hierarsze, który nałożył na niego karę suspensy, przypisuje partycypację w rwandyjskim ludobójstwie.

W innym miejscu Lemański wyzywał biskupów od „dziadków”, którzy w kazaniach „mieszają ziarno z kąkolem” (tak pisał o abp. Zawitkowskim), a abp. Michalikowi imputuje obronę pedofilii. Za bezczelną, a zwłaszcza nie podpartą argumentami krytykę hierarchów kościelnych, Lemańskiemu włos z głowy nie spadł. Nie było nawet reprymendy. Ba, kilka tygodni później został przyjęty pod skrzydła jednego z biskupów i został usytuowany w miejscu, w którym znajduje się każdy ksiądz, który nie ma na swoim koncie żadnych przewinień – został wikariuszem. Bez jakichkolwiek zakazów wypowiedzi publicznych i pracy duszpasterskiej, bez upomnień kanonicznych, Lemańskiego odesłano do pracy w parafii, gdzie ordynariuszem jest sprzyjający mu biskup. Tymczasem ja, za konstruktywną krytykę wypowiedzi abp. Stanisława Gądeckiego, którą podparłem konkretnymi wypowiedziami wybitnego teologa prof. o. Jacka Woronieckiego, czego dopuściłem się w rozmowie z red. Ewą Stankiewicz w programie Telewizji Republika, otrzymałem upomnienie kanoniczne i kategoryczny zakaz korzystania z mediów społecznościowych… Także pod pseudonimem. Podwójne standardy czy po prostu nienawiść do prawdy?

Wpis trzeci – ten chory Ziemkiewicz:
Problem jest w tym miejscu, na które wskazuje facet na zdjęciu. Niektórzy tak maja. Są tacy, którzy się z taką głową urodzili. Innym namieszały w głowach „autorytety”. Jeszcze inni pili zbyt dużo i wąchali klej. Biedni ludzie. Gorzej z tymi, którzy traktują takie persony poważnie. Gorzej z tymi, którzy zapraszają takich……… do studia, na łamy swoich gazet, na swoje strony internetowe – w haniebnych słowa pisze o red. Rafale Ziemkiewiczu i wszystkich nie wpisujących się w jego narrację Polakach. Rozumiem różnicę poglądów, jednak pogarda ze strony chrześcijanina nie może dotyczyć drugiego człowieka, a tylko i wyłącznie jego poglądów. Tak jak sam to często mówię: Winniśmy gardzić światopoglądami zła, talmudyzmem, islamizmem, banderyzmem, nazizmem… Lemański tego nie rozumie i w ten sposób zamiast w Ewangelię, jak nóż w masło wchodzi w retorykę gardzącego „odmieńcami” Talmudu.

Wpis czwarty – odważny pajac nawąchał się kleju:
Każdemu może odbić jakaś palma. Gdy jednak odbija człowiekowi, który niejako zawodowo ma wpływ na innych, warto takiego nawiedzonego posłać na badania kontrolne do psychiatry. Może wystarcza kolorowe pastylki, może elektrowstrząsy, a może kaftanik i zakaz wykonywania zawodu. Różne bywają tego odlotu przyczyny. Jednemu mózg się uszkodzi od długotrwałego wąchania kleju. Inny ma tak od urodzenie. Jeszcze inny upadł na głowę. Jak to było z tym księdzem – niech stwierdzą specjaliści. W tym przypadku problem jest jednak strukturalny. Sześć lat przygotowywał się delikwent do święceń kapłańskich w seminarium duchownym. Jeśli tak miał od urodzenia, to czemu nie dostrzegli tego seminaryjni przełożeni. A jeśli nauczył się tego w seminarium, to jeszcze gorzej. Gdy otrzymywał świecenia kapłańskie, już hulał po placach i manifestacjach i dar gębę na Żydów i polskojęzycznych. Widocznie i to uznano za niegroźne. Dziś mierzy na ołtarze w ślad za ks. Popiełuszko i o. Kolbe. Wysoko mierzy. Dziś pluje na śp. Lecha Kaczyńskiego – odważny pajac. Prezes, co prawda chory, ale się jeszcze może za bratem wstawić i u prokuratora i w reformowanym sądzie. A co Kościół zrobi z tym typkiem? Sakrament kapłaństwa jest nieusuwalny. Nawet u takiego wyszczekanego pajaca – pisał na mój temat Wojciech Lemański. Na początek zobaczcie ile w tym długim wpisie rzeczowości? Oj, przeprasza jej po prostu nie ma. Jedyne zdanie, w którym Lemański nie kłamie to to: Sakrament kapłaństwa jest nieusuwalny. Zobaczcie ile frustracji i nienawiści zostało przelanych na facebook’ową tablicę. Czy taki człowiek jest gwarantem empatii, miłosierdzia i zrozumienia w konfesjonale czy parafialnej kancelarii? Reszta? Reszta to już prawdziwy festiwal pogardy. Brak argumentów. Bez konstruktywnej krytyki, faktów. Poza tym, co chyba dla myślących powinno być oczywiste, imputowanie komukolwiek, że jest wariatem, potrzebuje elektrowstrząsów, być może wącha klej, jest pajacem, a nawet odważnym pajacem, jak pisze o mnie Lemański, o autorze wpisu dobrze nie świadczy. Czy tego oczekiwalibyśmy od „obrońcy” wolności słowa, nie mówiąc już o kapłanie? Przypominam i wciąż przywołuję słowa, które w rozmowie z dziennikarzem Rzeczpospolitej Tomasze Krzyżakiem wypowiedziałem dwa lata temu: Z Lemańskim łączy mnie tylko i wyłącznie człowieczeństwo… Chociaż dziś myślę, że i to winniśmy postawić pod znakiem zapytania. Po lekturze tego i podobnych wpisów takich jak wpis piąty, podjąłem decyzję, że z Wojciechem Lemańskim muszę się spotkać. Czy będzie mówił tak cienkim głosem jak niejaki jezuita Kramer, z którym w odpowiedzi na jego donosicielstwo na moją osobą, spotkałem się w 2016 roku, by podyskutować o głoszonym przez niego diabolizmie? A zatem…

Wpis piąty – kieleccy antysemici:
Dziś kolejna rocznica haniebnego dla nas Polaków pogromu w Kielcach. Wspomnijmy zamordowanych. Pamiętajmy o rannych w wyniku powojennego linczu na Żydach. Przypomnijmy sobie dziesiątki tysięcy Żydów, którzy na wieść o kieleckim pogromie, uciekali z Polski przed … Polakami. Wracajmy myślą do tamtych miejsc i wydarzeń, by zamknąć usta Rybakom, Miedlarom i podobnym do nich – znów pojawia się obsesja na moim punkcie i wszystkich tych, którzy śmią przypominać, że pogrom kielecki (1946) to robota sowieckich zbrodniarzy i jego żydowskich sługusów, którzy w odpowiedzi na list Józefa Stalina, w znacznej większości pozmieniali sobie nazwiska. Jak chociażby Bermanowie, którzy na prośbę Stalina przemianowali się na Borowskich. Czy kapłanowi, chrześcijaninowi (sic!) wypada obarczać innych o zbrodnię, której nie popełnili? Czy tego wymagałby od nas Chrystus? Czy tego winniśmy oczekiwać od powiernika, któremu niejeden z katolików, przez kratki konfesjonału zwierzy się z niejednej bolączki? A może tym wpisem Wojciech Lemański po prostu przyznał, że ci którzy 72 lata temu mordowali w Kielcach, są jego biologicznymi przodkami? Być może…

Wpis szósty – Polacy z Wołynia na ludobójstwo sami sobie zasłużyli:
Te spalone i zburzone cerkwie, to wstydliwa stronica naszej ojczyzny. Rok przed wybuchem straszliwej pożogi wojennej, sami zgotowaliśmy pożogę braciom naszym. Kto wiatr sieje, ten zbiera burzę – tym wpisem Lemański wpisał się w skrajnie antypolską i kłamliwą narrację powielaną chociażby przez prezydenta Ukrainy Petro Poroszenko i wszystkich gloryfikujących potwór z OUN-UPA. Tym wpisem Lemański pluje na groby Polaków, którzy ginęli z rąk ludobójców, tylko dlatego że byli Polakami i pokładali ufność w Chrystusie. Pluje na tych, których głowy zostały odrąbane, domostwa spalone, a polskie dzieci powieszone na hakach. Lemański przekroczył już wszelkie granice…

Wpis siódmy… pozwólcie, że ostatni, bo wklepując w klawiaturę nienawistne treści, które opublikował aborcjonista Lemański, po prostu swędzą mnie palce:
Gazeta Warszawska to taka współczesna antysemicka gadzinówka. Obrzydliwa i wspierana przez „dobrą zmianę”. Właściwie to tylko tytuł zasługuje na uwagę. Ja wzrastałem w latach, gdy o Pani Irenie mówiło się Kirszensztain-Szewińska. To wtedy było oczywiste choć dla dzieci trudne do wymówienia. Warto pamiętać o Żydówce, która przyniosła nam tyle sportowych wzruszeń. Warto pamiętać z wdzięcznością. A o tamtych, z Gazety Warszawskiej – należy pamiętać z pogardą, na którą sobie zasłużyli
– napisał Lemański. Pod swoim wpisem opublikował „skrin” z prywatnego bloga o nazwie Gazeta Warszawska, myśląc – jak wynika z jego wpisuj oraz niemal identycznego wpisu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych – że publikuje „skrin” strony internetowej dość popularnego tygodnika o bardzo podobnej nazwie – Warszawska Gazeta. Gazeta Warszawska to blog na zagranicznych serwerach, prowadzony przez dość wątpliwych autorów. Tymczasem, Lemański nie dość, że ludzi wprowadził w błąd, rozpętując w ten sposób irracjonalny atak na Warszawską Gazetę, to jednocześnie znieważył redakcję tygodnika, za co winien stanąć przed sądem.

To tyle z festiwalu pogardy w wykonaniu Wojciecha Lemańskiego. Tyle z pogardy w wykonaniu człowieka, który suchą nogą przeszedł z roku 2014 (nałożona kara suspensy) do 2018 (zniesiona suspensa). Ten człowiek, ma odegrać w Kościele pewną rolę. Rolę, którą Państwu przybliżam w wideo-felietonie pt. „Lemański bez suspensy, czyli hierarchia skręca ostro w lewo… i uderza głową w mur?” (OBEJRZYJ – KLIK).

Nie mam wątpliwości, że nienawistna postawa ks. Lemańskiego nie może zostać zbagatelizowana. Ten człowiek przecież będzie siedział w konfesjonale, stawał za amboną i szerzył pogardę, akatolicyzm i irracjonalizm w jednej z parafii. Weźmy odpowiedzialność za wiernych, którzy będą skazani na tego osobnika, stańmy w obronie tych, którzy są karmieni nienawistnymi wpisami oraz w obronie Kościoła katolickiego, którego niska wiarygodność powoli sięga dna.

Proszę o przesyłanie treści tych wpisów na adresy e-mail kurii archidiecezji łódzkiej. Nie wolno nam milczeń, gdy do szafowania sakramentami i do ambony dopuszczany jest nienawistnik Lemański. Proszę o mobilizację!
[email protected]
[email protected]

A podsumowaniem niech będzie najświeższy wpis towarzysza Lemańskiego: Nie potrafiłem przejść tym korytarzem. To niby symbol. ale tak mocny, że się cofnąłem. Widocznie słaby jestem. Ale warto stanąć u wejścia na tę drogę… – pisze nad filmem przedstawiającym leżące na podłodze metalowe twarze w żydowskim muzeum w Berlinie. Maski jęczą gdy się na nie nadepnie. W nie Lemański nie ma odwagi wdepnąć, ale po godności drugiego człowieka i katolickich wartości, maszeruje brudnymi buciorami bez oporów…

Przeczytaj i obejrzyj:

http://wprawo.pl/2018/07/15/lemanski-bez-suspensy-czyli-hierarchia-skreca-ostro-w-lewo-i-uderza-glowa-w-mur-j-miedlar-wideo/

Tagi , , , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Moi Drodzy! Jeżeli ktoś chciałby wspomóc finansowo moją działalność publicystyczną i patriotyczną, będę niezmiernie wdzięczny.
Za wszelkie wpłaty serdecznie dziękuję!

Jacek Międlar

PayPal:

PLN:

EUR, USD, GBP


Numery kont do wpłat bezpośrednich >> KUPUJĄC W TYM SKLEPIE WSPIERASZ MOJĄ DZIAŁALNOŚĆ