Robert z Olsztyna rozlepiał antyszowinistyczne wlepki. Jedne przedstawiały przekreślony wizerunek ukraińskiego zbrodniarza Stepana Banderę, a drugie zawierała napis „UPA UKRAIŃSCY MORDERCY”. Prokurator Adam Jaroczyński z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ doszukał się w tym czynie „mowy nienawiści” o co oskarżył mężczyznę, który kilka dni temu został skazany na pół roku ograniczenia wolności. To się dzieje naprawdę
11 kwietnia, Robert z Olsztyna, o którego sprawie informowaliśmy Państwa na naszym portalu, został skazany na pół roku ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 24 godzin w stosunku miesięcznym. Sędzia Lucyna Brzoskowska z Sądu Rejonowego w Olsztynie uznała, że pan Robert znieważył ukraińskie małżeństwo Serhię i Julię H., na których samochodzie mężczyzna rozlepił trzy naklejki, zdaniem sądu, zawierające treści służące do nawoływania do nienawiści. Co istotne, mężczyzna nie został skazany za zaśmiecanie środowiska czy nielegalne rozlepianie ulotek w miejscu publicznym czy niszczenie cudzego mienia, ale z art. 257 k.k. w zb. z art. 256 § 2 k.k.
Art. 257. Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
(§ 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.)
§ 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej.
Co to oznacza? Mężczyzna został skazany za „mowę nienawiści” mającą polegać na sprzeciwianiu się pełnej nienawiści ideologii banderowskiej. Nie został skazany za rozlepianie naklejek na cudzym mieniu, stąd można wnioskować, że gdyby na wlepkach były grafiki z napisem „Śmierć Lachom” czy „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” Robert z Olsztyna nie otrzymałby nawet mandatu. Poza tym, jakimi kryteriami kierowała się sędzia Brzoskowka, sugerując że wlepki, które rozlepiał pan Robert propagowały totalitaryzm? Przecież grafiki, które znajdowały się na naklejkach, totalitaryzm potępiały!
Niestety, z bólem serca to trzeba przyznać, ale wymiar sprawiedliwości w Polsce hołubi ukraińską mniejszość. Okazuje się, że sprzeciw banderowskiemu szowinizmowi, który doprowadził do rozlewu hektolitrów niewinnej polskiej krwi, jest traktowany przez polski wymiar sprawiedliwości za zniewagę i „mowę nienawiści”. Kiedy nadejdzie ta hucznie zapowiadana „dobra zmiana” w polskim sądownictwie?
Przeczytaj:
http://wprawo.pl/2017/09/21/tylko-u-nas-podrecznik-bandera-i-ja-w-jezyku-polskim-czego-ucza-sie-ukrainskie-dzieci/
Zmiana w polskim sądownictwie jak i w całym rządzie polskim nie zajdzie dopóty, dopóki żydostwo będzie u władzy.
Skandal. Boże daj nam siły byśmy odzyskali kraj, który żyje tylko w nas.