Stosunkowo często spotykam się z zarzutem, że jakakolwiek krytyka papieża jest niewskazana, gdyż jego wybór jest naznaczony mandatem samego Ducha Świętego. To wyjątkowo infantylna argumentacja, która nijak się ma do rzeczywistości. Nie możemy mieć pewności co do tego, że każdy papież jest wybierany pod natchnieniem Ducha Świętego.
Aby Duch Święty mógł – kolokwialnie mówiąc – zadziałać przez człowieka i łaska (gr. χαρις, charis, łac. gratia) została zaktywizowana, potrzebna jest ludzka zgoda. Duch Święty nie narzuca swej łaski w sposób natrętny niczym wszechmogący tyran. Liczy się z przyjęciem tudzież odrzuceniem bezinteresownego daru. Jednym z nich jest natchnienie Ducha Świętego podczas konklawe. Kardynałowie mogą się na nie otworzyć lub nie. Zatem stwierdzenie, że każdy papież, w tym papież Franciszek został wybrany pod natchnieniem Ducha Świętego może być jedynie – w najlepszym przypadku – pobożnym życzeniem, a nie niepodważalną tezą. Każdemu z nas Pan Bóg udzielił w darze rozum, którego jednym z naczelnych zadań jest umiejętność kreowania sądów. Nie niesłusznego osądzania, ale kreowania sądów, czyli oceniania czy dane zachowanie jest właściwe czy też nie. Kryterium, którym chrześcijanie winni się kierować w tworzeniu sądów jest Boże Objawienie, czyli Biblia i Tradycja. W oparciu o to kryterium jesteśmy w stanie stwierdzić – pewniej lub mniej pewnie – czy działania Franciszka pochodzą z Ducha Świętego czy też nie. Jednak jedno jest pewne, nigdy nie będziemy w stanie postawić tezy, że dany papież został lub nie został wybrany pod natchnieniem Ducha Świętego.
Stwierdzenie, że każdy papież, w tym papież Franciszek został wybrany pod natchnieniem Ducha Świętego może być jedynie – w najlepszym przypadku – pobożnym życzeniem, a nie niepodważalną tezą
Niestety, pokusie stawiania tezy, że każdy papież jest wybierany pod natchnieniem trzeciej osoby boskiej ulegają entuzjaści Franciszka, którzy tym sposobem chcą uwiarygodnić działania papieża oraz ulegający manipulacjom „kato-publicystów” (proszę wybaczyć za określenie) wierni Kościoła, którzy albo nie chcą albo nie mają czasu, by zagłębić się w misteria teologii dogmatycznej.
22 lutego 1996 roku papież Jan Paweł II wydał konstytucję apostolską „Universi Dominici Gregis” o wakacie Stolicy Apostolskiej i wyborze biskupa Rzymu, w której wyjaśnia kwestię obecności Ducha Świętego podczas wyboru papieża.
Równocześnie ze względu na sakralność tego aktu jest rzeczą ważną, aby mógł on przebiegać w odpowiednim miejscu, gdzie, z jednej strony, czynności liturgiczne dobrze łączyłyby się z formalnościami prawnymi, a z drugiej strony, elektorzy mogliby lepiej przygotować się duchowo na przyjęcie wewnętrznych poruszeń Ducha Świętego: dlatego polecam, by wybory nadal odbywały się w Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie wszystko sprzyja uświadomieniu sobie obecności Boga, przed którego obliczem pewnego dnia każdy będzie musiał stanąć na sąd. (wstęp do konstytucji apostolskiej „Universi Dominici Gregis)
Jan Paweł II położył nacisk na to, by wybór biskupa Rzymu odbywał się w kaplicy, której architektura sprzyja „uświadomieniu sobie obecności Boga” oraz by na początku konklawe uroczyście wzywać „pomocy” Ducha Świętego odśpiewując pieśń „Veni Creator” (rozdz. III, p. 50). Z powyższych fragmentów wynika to co napisałem powyżej: aby wybór papież dokonał się pod natchnieniem Ducha Świętego, kardynałowie powinni otworzyć się na Jego „wewnętrzne poruszenia”. W konstytucji Jan Paweł II wzywa wiernych Kościoła, by otoczyli modlitwą kardynałów-elektorów oraz by otworzyli się na działanie łaski Ducha Świętego podczas konklawe (por. rozdz. VI, p. 85). To o czym mowa w powyższym dokumencie wynika z samego Pisma Świętego i Tradycji. Wszechmogący Bóg ograniczył swoją wszechmoc udzielając wolną wolę człowiekowi. To paradoks, który w teologii tłumaczy się bezgraniczną miłością Boga, która daje wolność i szanuje swoich partnerów (por. Pnp passim, Oz 1 – 3 itd.).
Sprawę wyboru papieża również bardzo trafnie tłumaczy wybitny teolog kard. Joseph Ratzinger.
Kto wybiera papieża? Normy prawne stanowią jasno: są to kardynałowie – elektorzy (…). Konklawe ma być natomiast czasem szczególnej współpracy kardynałów z Duchem Świętym. (…) Równocześnie wiemy, że człowiek posiada zawsze wolną wolę i może odrzucić łaskę Bożą, niezależnie od tego, czy jest świeckim, wikarym, kardynałem czy papieżem. Może ją odrzucać na różny sposób, poprzez niewiarę, pychę i wszystkie inne grzechy świata. W dziejach Kościoła było wielu bardzo złych papieży. Część z nich była kolokwialnie mówiąc złymi ludźmi, inni nie mieli predyspozycyj moralnych, umysłowych czy organizacyjnych. Nie godzi się obarczać tymi wszystkimi wyborami Ducha Świętego – tak powiedział prefekt Kongregacji ds. Nauki i Wiary kard. Joseph Ratzinger.
Człowiek posiada zawsze wolną wolę i może odrzucić łaskę Bożą, niezależnie od tego, czy jest świeckim, wikarym, kardynałem czy papieżem.
Biorąc pod uwagę zdrowy rozsądek, konstytucję apostolską „Universi Dominici Gregis” czy wypowiedź kardynała Ratzingera, nie możemy mieć pewności, czy którykolwiek papież, w tym Franciszek, został wybrany pod natchnieniem trzeciej osoby Trójcy Świętej, czy może nie stoi w jednym szeregu z potomkami Borgiów? Na to pytanie nie stawiam konkretnej odpowiedzi. Oczywiście, można się zastanowić jak wielu jest kardynałów, który naprawdę wierzą w Boga, otwierają się na Jego łaskę oraz nie dokonali wyboru w wyniku jakiejś zewnętrznej determinacji czy podszeptu Złego. To tylko dywagacje…, ale faktem jest, że biorąc pod uwagę działalność papieża Franciszka, niemal nachalnie odpowiedź narzuca się sama…
Przeczytaj także: „Franciszek młotem na rodzinę i przyszłość ludzkości”
Zobacz:
https://www.youtube.com/watch?v=LaFvDDjlnbU&t=40s