Niestety. Przez wieki nic nie uległo zmianie. Zdecydowana większość żydowskich organizacji w Polsce oficjalnie opowiada się po stronie opozycji kroczącej w jednym szeregu z esbecją, ubecją, hochsztaplerami, alfonsami, a zwłaszcza komunistycznymi zdrajcami, tym samym wykrzykując to, o czym sami przekonują nas od wieków, że „Polska nie ma dla nich żadnej wartości”. Dlaczego media przemilczają temat? Czyżby obleciał ich strach przed potężnym przemysłem Holocaustu i pałką antysemityzmu, którą uderza się we wszystkich tych, którzy demaskują polonofobiczne postawy?
Polska od wieków była uważana przez cudzoziemców za swoisty „Eden na ziemi”. Tak o naszej Ojczyźnie mówili żydzi, którzy od tysiąclecia goszczą na terenie Polski. Podczas gdy z różnych zakątków ziemi byli przepędzani, w Polsce zawsze mogli znaleźć miejsce dla siebie. I tak było przez millenium. Polacy i żydzi mają wspólną historię. Jednak nie będzie przesadą stwierdzenie, że obok szlachetnych reprezentantów społeczności żydowskiej, takich jak żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, np. Feliks Pisarewski „Parry”, Stanisław Ostwind-Zuzga „Kropidło”, dr Juda Juliusz Kamiński „Migoń”, niewielu było takich, którzy Polskę traktowali z należytym szacunkiem. W XX-leciu międzywojennym naprawdę niewielu było żydów traktujących Polskę jak swą ojcowiznę. Historycy mówią zaledwie o kilku procentach.
Ten mało optymistyczny współczynnik nie skoczył w górę. Żydowskie organizacje w Polsce to ideowi potomkowie żydowskich, a zarazem komunistycznych organizacji wywrotowych: Bundu, Kombundu i Ferajnigte, które kilkadziesiąt lat temu skutecznie demolowały Polskę. Teraz mamy do czynienia z analogicznym procesem. Chociaż dziś nie ma Bundu, Kombundu i Ferajnigte, ani sowieckiego komunizmu, są za to Obywatele RP, Komitet Obrony Demokracji i Nowoczesna, a wraz z nimi różnej maści społeczności żydowskie, z których część – pod płaszczykiem działalności w Solidarności – próbuje Polskę utopić w marksistowskim eurokołchozie równocześnie wykrzykując o „prawicowych faszystach”, imputując antysemityzm Magdalenie Ogórek i regularnie publikując artykuły polakożerczej Gazety Wyborczej (por. jewish.org.pl).
Trudne dzieje
Zatargi pomiędzy narodem polskim, a żydowskim narastały na przełomie wieków. Zatargi to zbyt duże słowo. Niewdzięczność, buta, arogancja i wrogość żydów do Polaków została zapisana przez historię już setki lat temu. Wzajemne stosunki Polaków i żydów to wielowiekowy proces współżycia dwóch odmiennych kultur. Już u początku naszej państwowości, kiedy to w XI wieku jeden z pierwszych żydów na ziemiach polskich, rabin Ibrahim ibn Jakub, zajmował się sprzedażą słowiańskich niewolników. Jeden z anonimowych utworów politycznych z początków XVII w. tak opisuje dwa współżyjące ze sobą narody: Niebo dla szlachty, raj dla Żydów, czyściec mieszczan, piekło chłopów.
Niestety, mimo doskonałych warunków, żydzi niechętnie asymilowali się z polskim narodem. W czasach rozbiorów często byli urzędnikami zaborców oraz tworzyli własny kapitał dążąc do przewagi w handlu i przemyśle, a po Powstaniu Styczniowym (1863) wykupywali za bezcen skonfiskowane przez władze carskie majątki szlacheckie. Istotne jest tutaj słowo komentarza Bolesława Prusa: (…) Stosunek niektórych grup żydowskich do Polaków jest nie tylko niegodziwy, ale wprost – nieprzyzwoity (…) „litwacy” odgrywają rolę rusyfikatorów u nas, nawet obrażają nas, a Żydzi poznańscy wręcz głoszą, że zawsze walczyli przeciw Polakom w interesie Niemiec. (…) Ileż to razy wobec Polaków i Rosjan socjaliści żydowscy czy nacjonaliści wykrzykiwali, że „Polska jest trupem gnijącym”, a „Polacy rasą znikczemniałą”.
Państwo polskie musi zniknąć!
W XX-leciu międzywojennym starozakonni kolaborowali z komunistami i sowietami, których celem było wyniszczenie państw narodowych, a ostatecznie – cywilizacji łacińskiej. Żydokomunistyczny ekstremizm, reprezentowany chociażby przez Bund, był w tamtych czasach skrajnie awanturniczy. Można go porównać do chuligaństwa Pawła Kasprzaka z Obywateli RP. Tylko wtedy, zamiast idiotycznych haseł kukiełki Sorosa z Obywateli RP, w ruch szły żyletki i drewniane pałki. Żydowscy szowiniści, a zarazem entuzjaści komunizmu, bez pardonu manifestowali swoją wrogość do państwa polskiego domagając się przy tym całkowitej autonomii dla żydów, wprowadzenia laickiego szkolnictwa oraz zrównania języka jidysz z językiem polskim.
Podobną żydowską organizacją był Kombund, który negował zasadność istnienia państwa polskiego oraz innych państw narodowych, z pominięciem żydowskiego państwa w Palestynie. Co ciekawe, członkowie Kombundu często zmieniali przynależność partyjną. Raz należeli do jednej, raz do drugiej partii, zależnie od tego jakie wyniki wskazywały sondaże. Ich zachowanie można przyrównać do – będącego niczym panna spod latarni – Polskiego Stronnictwa Ludowego lub – bardziej personalnie – do Bartosza Arłukowicza lub Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
Trzecią z żydokomunistycznych organizacji, na które warto zwrócić uwagę, była Ferajnigte, która za wszelką cenę próbowała doprowadzić do rewolucji socjalistycznej odbierającej Polsce niepodległość, a żydom zapewniającej specjalne prawa. Coś na wzór współcześnie działającej Fundacji Otwarty Dialog, której działacz Bartosz Kramek przygotował 16 kroków mających zapewnić skuteczne przeprowadzenie antyrządowej rewolucji w Polsce.
W tamtych czasach żydokomunistyczne organizacje zamierzały doprowadzić do rewolucji na drodze militarnej. Teraz zaś, poza kreowanymi rozruchami, stosowana jest metoda „powolnego marszu przez kulturę i obyczaje”, które zainicjowali ojcowie marksizmu kulturowego, a z którym utożsamiają się organizacje awanturnika Kasprzaka, pseudo-opozycjonisty Łozińskiego, „ukraińskiego chłopca” Sorosa Bartosza Kramka czy żydowskiego oszusta Rafała Gawła.
Pluj na Polaka, całuj bolszewika
W 1939 roku żydzi z niecierpliwością wyczekiwali przyjazdu wojsk sowieckich, które uporają się z II RP, pogardliwie nazywaną przez żydów „Macochą”. Gdy już sowieci przekroczyli granicę niepodległej Polski, żydzi wywieszali transparenty z napisami gloryfikującymi katów Rzeczpospolitej, całowali wjeżdżające do Wilna sowieckim czołgom, a w pochodach nosili trumny z napisem „Polska we Lwowie”. Coś na wzór współczesnych pikiet opozycji, na których pełno antypolskich transparentów i antypolskich okrzyków. Jednak nie to jest najgorsze. Mimo, iż sprawę przemilcza polskojęzyczny mainstream, festiwal żydowskiego antypolonizmu trwa w najlepsze.
Przedstawiciele społeczności żydowskiej, na czele z przewodniczącym Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu Aleksandrem Gleichgewichtem (na zdjęciu podczas wiecu KOD) plują na polską prawicę; plują na tych którzy opowiadają się za polską racją stanu; plują na tych, którzy oddają cześć zmarłym pod Smoleńskiem; plują na tych, którzy sprzeciwiają się multikulturalizmowi oraz domagają się dekomunizacji wymiaru sprawiedliwości. Jednak najgorzej mają ci, którzy domagają się od żydów szacunku do Polaków. Ci muszą liczyć się z żydowską „łapanką”, polegającą na zawiadamianiu prokuratury o mitycznej „mowie nienawiści”, czego przykładem jestem chociażby ja sam. Za słowa: „Domagamy się od żydów szacunku do Polaków” grozi mi do dwóch lat pozbawienia wolności. A pacynka Obywateli RP Aleksander Gleichgewicht twierdzi, że tymi słowami nawoływałem do nienawiści. Tymczasem to on wzywa Jarosława Kaczyńskiego i jego znajomych do popełnienia „samobójstwa” w autorskim wierszyki: „Niech się Kaczor powiesi razem z bandą kolesi!”.
We wrześniu 1939 roku żydzi osiągnęli Himalaje antypolonizmu. Wtedy to Milicja Żydowska w Zamościu wyłapywała ukrywających się polskich żołnierzy, rozstrzeliwała ich na miejscu albo przekazywała NKWD. Zaś gdy przez miasto przechodziła kolumna polskich żołnierzy, żydzi na nich pluli, obrzucali kamieniami, obrażali i życzyli śmierci. Czy to się nazywa wdzięczność za kilkaset lat wzajemnej, pokojowej koegzystencji? W tym miejscu warto jeszcze nadmienić, że w 1939 roku społeczność żydowska nie tylko sowietów witała z entuzjazmem. Tak nienawidzono Polaków, że w Pabianicach, Łodzi, Białymstoku i Krakowie oddawano pokłony wojskom niemieckim. Jak widać żydzi państwo polskie mieli za nic.
W tym miejscu może zrodzić się pytanie: co z tymi żydami, którzy nie przejawiali takich polakożerczych postaw? Poza pojedynczymi, szlachetnymi jednostkami, które aktywnie działały w NSZ byli i tacy, którzy nie partycypowali w ideologii marksistowskiej, a problem żydokomunizmu zbywali milczeniem, tym samym nie pomagając, aby ropiejąca rana umęczonego walecznością państwa polskiego prędko się zagoiła.
Żydoeuntuzjaści eurokołchozu
Przybliżając aktywność żydokomunistycznych organizacji w czasach XX-lecia międzywojennego pokazałem podobieństwa, jakie dostrzegam pomiędzy nimi, a opłacanymi przez Georga Sorosa tworami takimi jak Fundacja Otwarty Dialog, Obywatele RP, Komitet Obrony Demokracji czy Nowoczesna. To organizacje, które otwarcie walczą z polskością i deklarują swoje poparcie dla eurokołchozu, oficjalnie zwanego Unią Europejską, będącego w obecnym kształcie realizację marksistowskiego planu, który kilkadziesiąt lat temu nakreśliła Róża Luksemburg. To ona uważała, że małe państwa i małe narody – ze względu na ograniczone możliwości gospodarcze – powinny zniknąć, albo powinny być marginalizowane. Czy to przypadek, że podpisana 25 marca bieżącego roku Deklaracja Rzymska jest niemal identyczna z deklaracją delegatów ZSRR z 1922 roku? Czy takich samych metod jak sowieci, ciemięzcy Polski, nie stosuje dzisiaj gloryfikowana przez żydów Unia Europejska? Czy Bruksela liczy się z mniejszymi państwami będącymi członkami marksistowskiego aparatu? Czy najistotniejszych decyzji nie podejmują Niemcy i Francuzi? Nie ma żadnych wątpliwości, że postulaty Bezsmiertnejej Rozy (Nieśmiertelnej Róży), wieszczące powstanie marksistowskiego europejskiego kołchozu, gardzącego tradycyjnymi wartościami i państwami narodowymi, to obecnie podstawa istnienia Unii Europejskiej. Za takim kołchozem opowiadają się wspomniane organizacje będące współczesnym odwzorowaniem przedwojennego Bundu, Kombundu i Ferajnigte, a wraz z nimi zdecydowana większość społeczności żydowskich w Polsce.
„Niech się Kaczor powiesi”
Z promowanymi przez wywrotową opozycję jawnie marksistowskimi postulatami takimi jak: multikulturalizm poza granicami Izraela, poddanie Polski pod decyzyjność Brukseli, Berlina i Paryża (a zatem oficjalne poparcie dla zaprzańców z PO i Nowoczesnej) zgadzają się niemal wszystkie organizacje i społeczności żydowskie w Polsce. Nie sposób cytować wszystkie wypowiedzi. Zachęcam do obserwacji oficjalnych profili internetowych żydowskich organizacji.
Kilka dni temu środowiska żydowskie w Polsce wystosowały oficjalne oświadczenie w sprawie spotkania Jarosława Kaczyńskiego z czterema żydami (PRZECZYTAJ-KLIK). Puenta komunikatu jest prosta: „Nie ma zgody na przyjaźń żydów z Kaczyńskim”. Pod oświadczeniem podpisało się dwunastu sygnatariuszy, w tym Sergiusz Kowalski przewodniczący Stowarzyszenia B’nai B’rith w RP, Michael Schudrich naczelny rabin RP, Lesław Piszewski przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Anna Chipczyńska przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Kilka dni wcześniej Chipczyńska i Piszewski bardzo sprytnie starali się uczynić z Kaczyńskiego żydożercę lub wykorzystać go jako mięso armatnie do walki z mitycznym antysemityzmem, w rzeczywistości będącym pałką do realizacji marksistowskich postulatów, a w ostatecznym rozrachunku mającym odebrać Polakom niepodległość, do czego kilkadziesiąt lat temu zmierzały wspomniane żydokomunistyczne organizacje.
Ponadto, jak wyjaśnić aktywne wsparcie (listopad 2016) Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP dla działań polakożerczego, kierowanego przez żydowskiego hochsztaplera Rafała Gawła, Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, jeśli nie jako działanie na szkodę Polski?
Wyjątkowo grubiański i podburzający Polaków do przeprowadzenia zamachu stanu w Polsce jest syn członka Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu Aleksander Gleichgewicht. To człowiek, który na wiecach Obywateli RP straszy dyktaturą PiSu, podburza tłumy i zachęca do realizacji idei eurokołchozu. Czy takie zachowania nie przypominają żydokomunistycznych aktywistów i antypolonitów całujących czołgi sowieckiej swołoczy?
Państwa wielonarodowe nie zdają egzaminu
Analogie narzucają się same. Postawa organizacji komunistycznych XX-lecia międzywojennego jest łudząco podobna do tej, którą współcześnie prowadzą żydowskie organizacje/społeczności w Polsce. Co prawda, azymut w pewnym sensie uległ zmianie. W dniu dzisiejszym starozakonni nie kłaniają się w pas komunistom ze wschodu. Ramię w ramię z ubecją, esbecją i wywrotową opozycji, ze znanym sobie szyderczym uśmieszkiem na twarzy, czynią to w kierunku marksistów z Brukseli.
Wnioski nasuwają się same. Po pierwsze, swoim zachowaniem żydzi dowodzą, że państwo wielonarodowe po prostu nie zdaje egzaminu. To twór, który prędzej czy później musi upaść. Po drugie, Naród Polski jest wartością dodaną tylko dla nielicznej garstki żydów.
Trzeba podjąć stanowcze kroki – jeśli oczywiście chcemy by państwo Polskie zaczęło cokolwiek znaczyć. Za pobicie żony dostaję się 1 rok max a za obrazę wiadomo kogo do 5 lat. No są ludzie i ….
Udostępniajcie ten post, jeśli możecie, mnie się nie wyświetlił, może trafi do większej liczby ludzi..
Celne!