Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus dała się poznać opinii publicznej jako wyjątkowo nierozgarnięta posłanka. Niemalże w każdym wywiadzie strzela gafy, które są powodem kpin i niepochlebnych komentarzy na jej temat. Wielokrotnie dawała wyraz dezaprobaty wobec opinii na swój temat, twierdząc że to sprawka finansowanych trolli, o czym skarży się mainstreamowym mediom i zawiadamia prokuraturę. Jednak w swoich wypowiedziach wydaje się być kompletnie nielogiczna. Oto kilka przykładów.

Zupełnie niedawno, bo 26 lutego, w programie Onet Rano, w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem, skarżyła się na powszechny w Internecie hejt, zwłaszcza ten, który głównie skupia się na jej osobie.
Można powiedzieć, że Scheuring-Wielgus jest „taka i owaka”, i tego dnia trolle internetowe piszą na wszystkich forach, że ona jest taka. I ta informacja zaczyna żyć swoim życiem. Po tej sytuacji w szkole (wykład o Żołnierzach Wyklętych zakłócony przez posłankę – przyp.red.), w przeciągu 25 minut, pod jednym z moich postów na Facebooku dostałam dziewięćset negatywnych komentarzy, prawie identycznych. Zachowuję takie rzeczy, bo to pokazuje siłę trollingu w Polsce – skarżyła się Scheuring-Wielgus, po czym stwierdziła, że .Nowoczesna nie ma trolli, bo jej partii na nich nie stać. O zgrozo! Dziwna logika Joanny Scheuring-Wielgus. Z jednej strony potępia hejt, z drugiej strony żali się, że .Nowoczesnej nie stać na trolli.

Ale na tym nie koniec. Na tym nie koniec nielogicznych wypowiedzi, niczym magnes ściągającej na siebie niepochlebne komentarze. 23 marca, w rozmowie z redaktorem RMF FM Robertem Mazurkiem, Joanna Scheuring-Wielgus zaprzeczyła temu jakoby przejmowała się określeniami skierowanymi w jej stronę oraz jej środowisko.
To jak kto nas nazywa jest mi zupełnie obojętne – stwierdziła posłanka.

Czy ona już totalnie odleciała? Przypomnijmy, że w przypadku dosadnych określeń konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji skarżyła się mainstreamowym mediom, że została przeze mnie znieważona, a sprawę skierowała na drogę sądową. No cóż, prawda w oczy kole, jak sama w listopadzie ubiegłego roku napisała we wpisie nt. redaktor TVP Ewy Bugały.
Albo Scheuring-Wielgus totalnie nie wie o czym mówi, albo najzwyczajniej w świecie kłamie, próbując wykreować się na niezniszczalną „lwicę”. Bez względu na to, słowa zostały zarejestrowane i dzięki przyzwoleniu pani poseł, będziemy ją nazywać tak jak na to zasłużyła.