O założeniach i celach Społecznego Trybunału Narodowego, dekomunizacji i rozliczeniu zdrajców Polski, z Tadeuszem Płużańskim rozmawia Jacek Międlar.
Reduta Dobrego Imienia wraz z prowadzoną przez Pana Fundacją Łączka podpisały porozumienie i powołały do życia Społeczny Trybunał Narodowy. Jaki jest cel tego przedsięwzięcia?
Naszym celem jest edukowanie i uświadamianie społeczeństwa o sowieckiej okupacji Polski. Polacy potrzebują wiedzieć, że jest za to odpowiedzialny zbrodniczy system totalitarny, w którym działały konkretne osoby, wielki sztab ludzi odpowiedzialny za zbrodnie na polskim narodzie w latach 1944-1989. Ci ludzie, w zdecydowanej większości nie ponieśli żadnej kary za swoją zbrodniczą działalność. Stąd widząc taki obrót spraw, bezradność państwa i nierychliwość wymiaru sprawiedliwości, postanowiliśmy założyć Społeczny Trybunał Narodowy, żeby nazwać rzeczy po imieniu. By komunizm nazwać złem, a konkretnych funkcjonariuszy jemu służących nazwać zbrodniarzami.
Jakiej kary mogą się spodziewać komunistyczni wrogowie Polski?
Problem jest poważny, bo z jednej strony dotyczy rzeszy zmarłych przestępców, z drugiej strony dotyczy żyjących wśród nas. Będziemy wymierzać karę symboliczną – infamię, czyli utratę dobrego imienia dla wszystkich zbrodniarzy i morderców. Będziemy orzekać, że o wskazanych przez Trybunał, nie powinno się mówić jak o bohaterach, ale jak o zdrajcach, którym się nie podaje ręki.
Rozumiem, że obok edukacji, należy dopatrywać się działalności Trybunału w wymiarze symbolicznego osądzania. Jak będzie wyglądał proces rozliczania zdrajców? Zbieranie dokumentacji, zeznania świadków, a potem proces pokazowy?
Jesteśmy zobowiązani dochować wszelkich możliwych procedur. Każdej sprawie będziemy przyglądać się bardzo dokładnie, opierając się o zebrane dokumenty i ich analizę, a następnie przygotowując akt oskarżenia, zachowując przy tym prawo do obrony. Finalnie, po rozpatrzeniu zdania obu stron, Trybunał wyda wyrok, który zostanie ogłoszony do publicznej wiadomości. Lista skazanych będzie dostępna w Internecie.
Czy można liczyć na to, że poza skazaniem zbrodniarzy na infamię, Trybunał będzie wywierał nacisk na ekipę rządzącą, aby ta, w oparciu o wyroki pociągała skazanych do odpowiedzialności?
Nie zamierzamy i nie mamy kompetencji, by wyręczać polskie państwo w tej sprawie. Nie ulega jednak wątpliwości, że chcemy zmobilizować polskie państwo i jego instytucje do przyjrzenia się temu problemowi i wszczęcia procesów karnych.
Deklarujecie Państwo, że ręka Trybunału dosięgnie nie tylko prokuratorów czy funkcjonariuszy UB, ale również donosicieli i tajnych współpracowników. Czyżby szykowała się szeroko pojęta, narodowa lustracja? Bo rozumiem, że podejmiecie się Państwo próby rozliczenia np. Lecha Wałęsy, dziennikarzy, polityków i biskupów, którzy współpracowali ze Służbami Bezpieczeństwa?
W świetle historii i prawa, zbrodniarzami komunistycznymi zwłaszcza są ci, którzy strzelali Polakom w tył głowy oraz skazywali polskich patriotów. Jednak trudno pominąć tajnych współpracowników bezpieki oraz tych, którzy tuszowali zbrodnie komunistyczne. Zważywszy na to, że takich żyjących osób są tysiące, a każdej sprawie z osobna należy przyglądnąć się solidnie, praca będzie rozłożona na długie lata, a nawet przyszłe pokolenia.
Nie obawia się Pan, że polska opinia publiczna przeżyje ogromny szok, zwłaszcza w związku z rozliczeniem kolaborującego z okupantem duchowieństwa?
Nie tylko w przypadku księży opinia publiczna może przeżyć szok poznawczy. To efekt wmawiania przez lata, że „komunizm nie był taki zły”, „za komuny Polska była odbudowywana”, a funkcjonariusze czy tajni współpracownicy byli przedstawiani jako autorytety. Ludzie przeżyją szok w związku z ujawnieniem niewygodnych faktów związanych z duchowieństwem, dyplomatami, politykami, dziennikarzami i całym szeregiem kategorii zawodowych. Ujawnimy prawdę na temat komunistycznych propagandzistów, którzy wciąż żyją. Zaliczyć do nich należy chociażby Jerzego Urbana. Co o nim powiemy? Czy to był zacny obywatel państwa polskiego? A może by to funkcjonariusz zbrodniczej struktury, który kłamał i tuszował zbrodnie swoich kolegów? Osoby, które stały na czele związku przestępczego jakim był system komunistyczny, po dzień dzisiejszy są stawiane za autorytety i traktowani są jako ludzie honoru. Państwo polskie nie może na to pozwalać. Trzeba jasno nazwać po imieniu: kto zdradził, kto mordował a kto był bohaterem. To jeden z elementów wymiaru edukacyjnego Społecznego Trybunału Narodowego.
Myśli Pan, że ujawniana niewygodna prawda, a w konsekwencji szok poznawczy dla elit i szeregowych obywateli przysłuży się budowaniu Ojczyzny?
Zważywszy na to, że żyjemy w świecie nieczytelnym i zakłamany, gdzie różnice między dobrem a złem zostały zatarte, jest to fundament dla naszej Ojczyzny. Jako Trybunał chcemy się odnieść do prawa wolnego i niepodległego państwa polskiego jakim była II Rzeczpospolita, z pominięciem zbrodniczego PRL-u. Musimy przeciąć pępowinę łączącą nas z komunizmem i odwołać się do tradycji narodowych, państwowych i prawnych II RP.
Zatem możemy mówić, że rolą Trybunału jest symboliczne wymazanie gumką „grubej kreski” nakreślonej przez Tadeusza Mazowieckiego, który mam nadzieję również będzie podmiotem przeprowadzanej przez Państwa lustracji?
Mazowiecki też jest osobą, której trzeba się będzie przyjrzeć. Szczególnie świadczy o tym szereg tekstów i działań z czasów stalinowskich oraz „gruba kreska”, która miała przekreślić swobodny i rzetelny osąd PRL-u. Jego decyzja uniemożliwiła przeprowadzenie w Polsce dekomunizacji i sprowadziła na nas problemy, z którymi wciąż się borykamy. W zakresie rozliczeń zaczęły się dziać w Polsce rzeczy pozytywne: dekomunizacja w przestrzeni publicznej, odbieranie esbekom emerytur, likwidacja zbioru zastrzeżonego. Jednak takie działania punktowe, to wciąż za mało. Działania Trybunału mają na celu zapełnić pewną lukę w kwestii stosunku państwa polskiego do przeszłości i jego miejsca w historii. Do czego mamy się odwoływać? Czy wciąż mamy tkwić w PRL-u czy odwołać się do narodowych tradycji? Winniśmy wybrać Polskę i wartości, które stoją w opozycji do tego co serwowała nam komuna.
Tekst ukazał się na łamach tygodnika Polska Niepodległa.
Zapraszam na spotkanie otwarte z Tadeuszem Płużańskim.
Rzeszów, 16 lutego 2017
Szacun!
O jakie autorytety z okresu komuny, co to dzisiaj są też autorytetami, bo nie wiem? Raczej panuje tendencja odwrotna przynajmniej do tych, którzy zajmowali wysokie stanowiska i byli osobami powszechnie znanymi, np. do gen. Jaruzelskiego. I co np. z p. Piotrowiczem posłem na Sejm RP, który był prokuratorem za komuny i wiadomo, że działał na podstawie tamtejszego prawa? Nawet nie pytam się jak p. Płużański ma zamiar rozliczać tych ludzi, bo w Polsce przecież mamy 25-letni okres przedawnienia. Nie chcę stawać w obronie tych ludzi, ale polskie prawo stoi po ich stronie…
Mnie zastanawia tylko, dlaczego nikt jeszcze na Prawicy w Polsce nie dopomina się wyjścia ze strefy Schengen, przez którą to mamy zupełnie otwarte na ten zalew islamski granice i jest tylko kwestią czasu, kiedy i u Nas te gwałty z mordami będą się nasilać —> http://reporters.pl/5367/analna-sprawiedliwosc-szwecja-o-krok-od-legalizacji-islamskich-gwaltow-oto-wyrok-za-13-latke/
Twoja frustracja jest spowodowana brakiem normalnego seksu chłopcze.
Zamiast walić kapucyna, znajdź sobie normalną zdrową kobitę.