„Tu jest Polska a nie Polin! Żałosny filosemityzm…” Za te słowa zostałem skazany na 10 m-cy ograniczenia wolności! W uzasadnieniu sędzia cytuje Żyda Turskiego [WIDEO]

Sędzia Magdalena Gabriel, ta, która w roku 2020 stwierdziła, że wjazd ABW do mojego domu (autor publikacji: Jacek Międlarzobacz nagranie z kamer – tutaj) jest legalny, bo służby są „legalne”, skazała mnie dzisiaj (20.10.2021) na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Podobny wyrok usłyszałem 13 września 2021 (12 miesięcy ograniczenia wolności) za „tolerancję wobec talmudycznej nienawiści” (PRZECZYTAJ).

Małgorzata Szymańska, prokurator Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto, oskarżyła mnie o popełnienie przestępstwa z art. 256 § 1 k.k. (kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2). Dla mniej świadomych: artykuł 256 k.k. to przepis w praktyce służący „pałkowaniu” tych, którzy mają czelność publicznie krytykować i nazywać po imieniu różne przejawy antypolonizmu i zboczenia. Ten akt oskarżenia dotyczy dwóch wydarzeń.

KSIĄŻKI JACKA MIĘDLAR – TUTAJ

Marsz 11.11.2018

Pierwsze z 11 listopada 2018, kiedy miałem czelność wezwać Polaków do „walki ze złem” i wskazać, że „to jest nasz czas, bo my nie układamy się z komunistami, syjonistami, banksterami, zdrajcami, ze zwykłymi wrogami”. Prokurator Szymańskiej nie spodobało się także, że przypomniałem, iż „jest wielu, którzy mienią się Polakami, jak Róża Thun, jak Donald Tusk i jak ten Dutkiewicz z naleśnikiem na głowie”, a „Polska to nie Polin”.

Spotkanie autorskie

Drugie zdarzenie miało miejsce 4 sierpnia 2018 roku. Wtedy, na wrocławskim rynku, po lewackich groźbach spalenia lokalu, w którym miało odbyć się moje spotkanie autorskie, przenieśliśmy się na wrocławski rynek. Spotkaniu autorskiemu przeszkadzały śpiewające komunistyczne piosenki lewackie środowiska, które bez konsekwencji wyzywały polskich patriotów, zniszczyły sprzęt nagłaśniający, a mnie, w obecności funkcjonariuszy, oblano żrącym roztworem. Po odśpiewaniu hymnu Polski, zagłuszonego przez Martę Lempart i jej akolitów, przedzierając się przez lewacki jazgot, próbowałem poprowadzić spotkanie autorskie, w trakcie którego wyjaśniałem obecnym, czego moja publikacja dotyczy. Tematy poruszone przeze mnie w książce „Moja walka o prawdę”, która jest solą w oku farbowanych lisów i polakożerców, także nie przypadła do gustu rzeczonej prokurator. Uzasadniając akt oskarżenia stwierdziła, że charakter „mowy nienawiści” miało wspomnienie, że założycielem pedofilskiej organizacji NAMBLA był żyd z LGBT. Że potępiam „przemysł Holokaustu”, na który wskazuje Żyd Norman Finkelstein. Że ci, którzy powielają jedwabieńskie kłamstwa to „debile lub ofiary manipulacji”. Na koniec Szymańska stwierdziła, że dopuściłem się przestępstwa, ponieważ  skrytykowałem… „żałosny filosemityzm (…) naszych władz”.

Opinie biegłych

By uwiarygodnić swój akt oskarżenia, prokuratura załączyła opinię biegłego Piotra Nowaka. Biegłego, który w moich sprawach wydał już 10 różnych opinii stwierdzając m.in, że hasło „Czołem Wielkiej Polsce” ma swoje korzenie w faszyzmie/nazizmie, a potępienie banderyzmu to atak na Ukraińców. Nowak twierdzi także, że „dowcipy o blondynkach” to mowa nienawiści. Przypomnę, że to ten sam biegły, który 10 lat temu wydał pozytywną opinię ws. krzyża celtyckiego, ale po groźbach, które w jego stronę wystosowała Antifa, przeszedł na lewacką stronę.

W aktach sprawy znalazła się także opinia biegłego przy Sądzie Okręgowym w Częstochowie z zakresu bezpieczeństwa państwa i ekstremizmu politycznego, Leszka Sykulskiego. Biegły jasno wskazał, że „materiał dowodowy zgromadzony przez Prokuraturę nie wyczerpuje znamion nawoływania do nienawiści (…). W mojej opinii, wszystkie zaprezentowane przez Prokuraturę wypowiedzi, sformułowane poglądy, wygłaszane hasła i okrzyki mieszczą się w pełni w ramach art. 54 Konstytucji RP i formy wyrażania własnych opinii w trakcie zgromadzeń publicznych, w których dopuszczalne jest wykorzystywanie także różnych środków stylistycznych, w tym hiperboli i innych środków wyrazu mieszczących się w pełni w ramach wolności słowa.”

Mimo to sędzia zamiast kierować się opinią biegłego sądowego, który jest specjalistą w tego typu sprawach, to kieruje się opinią Nowaka, którego merytoryka pozostawia wiele do życzenia.

Skandaliczne uzasadnienie

Na tym nie koniec. W trakcie ustnego uzasadnienia wyroku sędzia miała zacytować (ja na ogłoszeniu wyroku nie byłem – szkoda czasu) związanego ze środowiskiem lewicowym w Polsce, Żyda Mariana Turskiego: „Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się, aż stało się to, co stało się tutaj”. Jaki sąd, takie autorytety.

Zapewniam…,

że odwołam się od wyroku i sprawy tak nie zostawię. Nie może być tak, że byle sędzia traktuje wymiar sprawiedliwości jak swoje prywatne poletko, a (najwyraźniej) nieprzychylne jej poglądom opinie biegłych po prostu olewa. Dzisiaj ja, jutro Wy, a przecież… „tu jest/ma być Polska a nie Polin” – pamiętajcie o tym!

[I tak na marginesie: skoro sędzia Gabriel twierdzi, że wjazd ABW do mojego domu był legalny, bo służby są legalne, to jej zdaniem zabicie Igora Stachowiaka przez policjantów także było legalne?]

Krótki komentarz wideo:
Tagi , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Moi Drodzy! Jeżeli ktoś chciałby wspomóc finansowo moją działalność publicystyczną i patriotyczną, będę niezmiernie wdzięczny.
Za wszelkie wpłaty serdecznie dziękuję!

Jacek Międlar

PayPal:

PLN:

EUR, USD, GBP


Numery kont do wpłat bezpośrednich >> KUPUJĄC W TYM SKLEPIE WSPIERASZ MOJĄ DZIAŁALNOŚĆ