Marsz Żołnierzy Wyklętych nazwał marszem faszystów, Polaków porównał do zwierząt, stwierdził, że Polacy odpowiadają za zbrodnie III Rzeszy, wzywał do usunięcia słowa „honor”, a na dodatek otrzymał 40 tysięcy złotych na rozwój ukraińskiego portalu. Mowa o Igorze Isajewie. W odpowiedzi na skandaliczne wypowiedzi Ukraińca pod postem jednego z prawicowych portali wypowiedział się internauta. Ooo i znamy portret podejrzanego. Honorowo trzeba go klepnąć w pysk. Autorowi wpisu prędko postawiono zarzuty, a sędzia Marta Surmacz z Sądu Rejonowego w Rzeszowie wydała skandaliczny wyrok.
Mężczyzna został oskarżony z art 255 § 3 k.k.: Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W trybie ekspresowym zarzuty postawił prokurator Maciej Młynarczyk. W akcie oskarżenia stwierdził, że mężczyzna „pochwalał naruszenie cudzej nietykalności”, co należy rozpatrywać w kontekście zmieniającej się sytuacji społecznej w Polsce, „przede wszystkim w zakresie stosunku społeczeństwa do cudzoziemców”. Zaznaczył również, że można zaobserwować „bezprecedensowe w skali ostatniego półwiecza nasilenie nastrojów ksenofobicznych w Polsce, któremu towarzyszy wzrost liczby czynów zabronionych”. Zdaniem Młynarczyka „w ciągu zaledwie roku o ponad 50% zwiększyła się liczba negatywnie nacechowanych wypowiedzi na temat Ukraińców w polskich mediach społecznościowych, (…) w tym samym czasie trzykrotnie wzrosła liczba postępowań prowadzonych w sprawie czynów”. W tym prokuratorskim bełkocie Młynarski ani na moment nie pochylił się nad skandaliczną postawą i wypowiedziami Isajewa. Nie zwrócił uwagi na wskazanie przez Polaka, że mowa o „honorowym” wymierzeniu kary. Nie odniósł się także do tego, że wpis mężczyzny był odpowiedzią na znieważenie narodu polskiego, czego dopuścił się Ukrainiec.
PRZECZYTAJ I OBEJRZYJ: Z Wołynia do komory gazowej. Przejmujące wspomnienia p. Wiesławy Farbiszewskiej, która cudem uniknęła śmierci [WIDEO]
Sędzia Marta Surmacz przyklepała akt oskarżenia i wydała wyrok nakazowy. Mężczyźnie wymierzyła karę grzywny w wysokości 7500 złotych oraz zasądziła od niego koszty sądowe w kwocie 800 złotych. W sumie 8300 złotych. Mężczyzna nie był wcześniej karany. – W sprawie złożyłem skuteczny sprzeciw, dlatego moja sprawa zostanie rozpatrzona przez sąd po raz drugi, tym razem z moim udziałem – dla wPrawo.pl mówi mężczyzna i nie ukrywa, że nie spodziewał się, że za słowa, w istocie będące krytyką antypolskiej postawy Ukraińca, zostanie uznany winnym.
Mój komentarz: Kilka dni temu informowałem Państwa o postępowaniu, które toczyło się w sprawie pomocnika Marty Lempart i sympatyka wrocławskiego KOD-u, wielokrotnie karanego Krzysztofa P., który w obrzydliwych słowach znieważał i groził mi śmiercią. Ma zapłacić 1500 złotych grzywny. Zdziwieni? Czyżby życie Polaka-Międlara było mniej warte od naskórka Ukraińca, który bezwstydnie przypisuje Polakom nazistowskie zbrodnie? A może pochwalanie wymierzenia „honorowego policzka” Ukraińcowi jest większym przestępstwem niż grożenie śmiercią i wulgarne obelgi wobec polskiego patrioty? Czy my żyjemy jeszcze w Polsce?
Przeczytaj i obejrzyj: