Nie trzeba było długo czekać. Zaledwie po dwóch tygodniach od premiery film [zamieszczam go pod tekstem] Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego” został skasowany przez administrację YouTube, a kanał twórcy zniknął. Sumlińskiemu zarzucono szerzenie antysemityzmu. W tym samym czasie żydowska loża B’nai B’rith oskarżyła mnie za przytoczenie słów Jezusa Chrystusa, które uznano za… antysemickie.
Zacznijmy od początku.
Kłamstwo tradycją
10 miesięcy temu wydałem książkę „Polska w cieniu żydostwa” (TUTAJ). Znajdziecie w niej cały szereg dowodów świadczących o negatywnym stosunku większości Żydów do Polski, na której ziemi osiedlili się wieki temu. Obraz stosunku Żydów do Polaków jest wręcz przerażający. Nie ma on nic wspólnego z przyjaźnią, asymilacją, szacunkiem, uczciwością i prawdą. Jeno z dezercją, kłamstwem, podłymi atakami, hochsztaplerstwem i „obdzieraniem Polaków do gołej skóry” (za: N. Davies, Boże Igrzysko, 1989, s. 583). Pisząc tę książkę i zbierając szereg dokumentów, na których oparłem swoją pozycję, niejednokrotnie włosy stawały mi dęba.
Kontrola przeszłości
Kto kontroluje przeszłość, ten włada przyszłością, a kto włada teraźniejszością, kontroluje przeszłość – napisał Orwell.
Dziś Żydzi wręcz systemowo przekłamują relacje polsko-żydowskie. Wspomnienia o długu kahalnym czy żydowskiej kolaboracji z niemieckim okupantem uważają za „niewpisujące się w żadną rubrykę”, bo te burzą holokaustowe mity. W swojej produkcji, z wciągającą narracją ex-Żyda Jerzego Zelnika, także wskazał na nie Wojciech Sumliński, za co należą mu się ukłony.
Urywek z bezeceństwa
Wiem, że to „wiocha” cytować samego siebie, ale pozwolę sobie przytoczyć fragment z mojej niemal 600-stronicowej książki „Polska w cieniu żydostwa. Wielcy Polacy o Żydach”:
Władysław Szpilman tak wspominał tę wywózkę na śmierć: [W lipcu] rozpoczęło się najgorsze – wysiedlenie półmilionowej dzielnicy miasta, pozorny absurd, w który nikt nie mógł uwierzyć. W tych pierwszych dniach akcję przeprowadzała wyłącznie policja żydowska z trzema siepaczami na czele: pułkownikiem Szeryńskim oraz kapitanami Lejkinem i Ehrlichem. Byli oni nie mniej groźni i bezlitośni niż Niemcy, a może nawet bardziej jeszcze nikczemni niż oni: gdy znajdowali ludzi, którzy zamiast zejść na dziedziniec, gdzieś się ukryli, dawali się łatwo przekupić, ale tylko pieniędzmi. Łzy, błaganie, a nawet rozpaczliwe krzyki dzieci nie mogły ich poruszyć. (Za: E. Kurek, Poza granicą solidarności. Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945, Kielce 2006, s. 146-147).
Lektura tych okropności sprawia, że włos się jeży. Nic dziwnego, że Żydzi nie chcą o tym mówić, a wskazując na ogrom żydowskich ofiar II wojny światowej i kłamiąc o udziale narodu polskiego w Holokauście, próbują zanegować fakt, iż eksterminacja Żydów nigdy nie nabrałaby tak wielkiego rozpędu bez udziału ich samych.
Polacy mogą poszczycić się takimi bohaterami jak ks. Marceli Godlewski, Edward Kemnitz czy Irena Sendlerowa i wielu innych. Żydowska lista bohaterów zdaje się świecić pustkami poza nielicznymi przypadkami w Żydowskim Związku Wojskowym, Żydowskiej Organizacji Bojowej, Armii Krajowej i… „antysemickich” Narodowych Siłach Zbrojnych. Na liście żydowskich „osiągnięć” są natomiast funkcjonariusze Gestapo, a liczbę żydowskich żołnierzy Hitlera szacuje się na około 150 tys. Całkiem spora armia. Szczególnie szokujące jest to, że Żydzi, ukrywając swoje pochodzenie, wstępowali nawet do SS – piszę w książce.
Antysemityzm – szlachetna idea
W obliczu tych i wielu innych faktów opisywanych przeze mnie w książce, nikt nie powinien być zaskoczony żydo-lewackim (hybryda: żydostwo + lewactwo) skowytem po premierze filmu Wojciecha Sumlińskiego. Filmu-„petardy”, jak w recenzji określiła ów produkcję redaktorka wPrawo.pl Katarzyna Treter-Sierpińska. Zanim film jeszcze nie został wyemitowany, żydo-lewactwo atakowało autora i jego ekipę, próbując uniemożliwić mu zorganizowanie spotkania z premierową prezentacją produkcji. Nagonka przybierała na sile, a swoje apogeum osiągnęła, gdy film ukazał się na YouTube. Minęły zaledwie dwa tygodnie: film (także cały kanał) został skasowany przez YouTube, a co oczywiste, zasięg szerzenia się prawdy znacząco zmalał. Wiem co mówię, gdyż pod wyssanym z tyłka zarzutem, z którego już w ubiegłym roku uniewinnił mnie sąd (PRZECZYTAJ), skasowano mi kanał z ponad 60 tys. subskrypcji, co znacząco skomplikowało mi pracę publicystyczną.
Biuro prasowe YouTube podało, że przyczyną usunięcia mojego kanału oraz wszystkich zamieszczonych w serwisie kopii filmu Powrót do Jedwabnego był… rzekomy antysemityzm – na Twitterze napisał Sumliński.
To efekt kilkunastodniowych nacisków środowisk żydowskich (np. Jewish.pl) i lewackich (np. „Polityka”, „GazWyb”, „Krytyka Polityczna”) i prób dyskredytacji samego reżysera.
Antysemityzm? W filmie ani na moment Żydzi nie zostali przedstawieni w nieprawdziwym świetle. Nie ma w nim zniewag. Nie ma chamstwa. Kłamstwa. Manipulacji. Ba, wielu odbiorców nawet mówi, że film jest zbyt „delikatny”. Ja akurat w tym wypadku „delikatność” uważam za atut. W filmie skupiono się na prezentacji relacji świadków zbrodni w Jedwabnem (1941) i przedstawieniu jak wyglądały badania archeologiczne w Jedwabnem w 2001 roku (sprawę opisuję TUTAJ – proszę, potraktuj publikację „Pseudoekshumacja pod żydowskie dyktando „polską racją stanu”? Raport z ekshumacji w Jedwabnem!” jako część składową tego artykułu) – zablokowane w skandalicznych okolicznościach, pod naporem żydowskiego establishmentu i bredni o żydowskim zakazie religijnym do rozkopywania dołów śmierci.
Tyle. To wystarczyło, by łajdacki YouTube zarzucił Sumlińskiego szerzenie „antysemityzmu, którym najwyraźniej, w rozumieniu administracji serwisu, jest prezentacja faktów i relacji świadków wydarzeń. Jeśli tak, to mówię z pełną stanowczością – antysemityzm to szlachetna idea. To prezentacja faktów, dziennikarskie dociekanie i płynięcie pod prąd ściekowi głównego nurtu. Mniam.
Jezus antysemitą
My, Polacy, jesteśmy w komfortowej sytuacji. Prawda jest po naszej stronie. Czy jak kto woli: to my stoimy po stronie prawdy. Nie musimy kłamać i wymyślać holokaustowe bajki. Na każde żydowskie kłamstwo odpowiadajmy prawdą, także tą, którą prezentuję w książce „Polska w cieniu żydostwa” i tą, prezentowaną w filmie Wojciecha Sumlińskiego. A wy Żydzi zamiast obrażać się za mówienie prawdy, zdobądźcie się na publiczne potępienie własnej niegodziwości i zerwanie z pasmem krwawego i zdradzieckiego dziedzictwa społeczności, od której Polacy już dość wycierpieli.
Wczoraj odebrałem subsydiarny (taki po kilkukrotnym umorzeniu przez prokuraturę) akt oskarżenia, który złożyła na mnie żydowska loża B’nai B’rith. W 1938 roku zdelegalizowana przez prezydenta Ignacego Mościckiego. Prawnie zrównana ze zorganizowaną grupą przestępczą. Niemal 30 stron bełkotu i próba udowodnienia przed sądem, że przywołanie przeze mnie cytatu z Ewangelii: „Jesteście plemieniem przewrotnym” to „antysemityzm”. Jeśli antysemityzmem także są słowa jedynego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, to po trzykroć powtarzam: ANTYSEMITYZM TO SZLACHETNA IDEA.
Co jeszcze zarzuciła mi żydowska loża?
W subsydiarnym akcie oskarżenia przytoczono także inne moje słowa: „Dziękuję Bogu, że nie mam w sobie nic z talmudycznej, oportunistycznej postawy”, „my nie chcemy rasistowskiego Talmudu”. Ponadto w roku 2016 i 2017 informowałem na vlogu na YouTube, że pani, która miała być szefową American Jewish Committee w Polsce, w wigilię objęcia przewodniczenia biurem w Warszawie ukradła kosmetyki na lotnisku w Warszawie o wartości około 1,6 tys. zł. Rozumiem zatem, że zdaniem loży, dziennikarskie zadanie polegające na informowaniu o przestępstwie żydówki to… „antysemityzm”? Jeśli tak to powtórzę ponownie: antysemityzm to szlachetna idea.
Zaznaczam…
ja nikogo nie nienawidzę. Ja powiedziałem, że nienawidzę tego, co żydzi z nami robią, a zwłaszcza tego, co dotyczy każdego chrześcijanina i wszystkiego, co jest związane z chrześcijaństwem. Ja nienawidzę ich oszustw, chytrości i ich obrzydliwego braku honoru. To słowa niejakiego Waltera White’a Juniora, które zamieszczam w epilogu swojej książki „Polska w cieniu żydostwa”, a które mógłbym uznać za swoje.
Wojciechowi Sumlińskiemu z całego serca gratuluję doskonałej produkcji, dzięki której prawda o niemieckiej zbrodni na żydach obywatelstwa polskiego w Jedwabnem dotrze do jeszcze większego grona. Miejmy nadzieję, że film znacząco przyczyni się do umocnienia siły w narodzie, przez wieki dręczonego przez wewnętrznego wroga. A żydo-lewacki skowyt to dla publicysty najlepsza recenzja.
Obejrzyj film: