Po śmierci kryminalisty, bandyty, czarnoskórego aktora porno George’a Floyda świat oszalał. Na ulice wypełzły lewackie bojówki, których zachowanie próbują usprawiedliwić politycy i dziennikarze, biali całują murzyńskie buciory, a z szumowiny próbuje się zrobić bohatera tylko dlatego, że jest czarny. Ale na tym nie koniec.
W imię lewackiej poprawności, pod natchnieniem zgonu murzyńskiego zbira, na wyższy poziom wkracza cenzura literatury i filmów, które nie wpisują się w marksistowski kanon. Jeszcze kilka dni temu nauczycielka polskiego Katarzyna Fiołek postulowała wycofanie z lektur szkolnych „W pustyni i w puszczy” przekonując, że sienkiewiczowski Kali ma twarz George’a Floyda. Dziś popularna platforma HBO Max zadeklarowała wycofanie z oferty filmu pt. „Przeminęło z wiatrem”, w którym poza przedstawieniem faktów nie ma ani krzty rasistowskiego przekazu.
Książka i film to epopeja o amerykańskiej Wojnie Secesyjnej. To zapis końca świata Południa zmiażdżonego przez Północ. Tak, są tam czarni niewolnicy, ale „Przeminęło z wiatrem” pokazuje, że wyzwolenie Murzynów w Stanach Zjednoczonych nie było podyktowane troską o ich los. Było puszczeniem na żywioł rozjuszonej „dziczy”, która gdy tylko została „wyzwolona” zaatakowała białych, okradała dwory, a część się rozpierzchła i zostawiona sama sobie popadła w degenerację. Są tam wątki, które doprowadzają do szału dzisiejsze lewactwo, np. to, że czarna służba domowa ceniła sobie swój status i pogardzała białymi, którzy nie posiadali niewolników. W „Przeminęło z wiatrem” nie ma w nic rasistowskiego! Książka i film podważają stereotyp okrutnego białego pana, pastwiącego się nad niewolnikami. A przede wszystkim jest to największe love story w historii literatury i kina. Film „Przeminęło z wiatrem” zdobył 10 Oskarów. Teraz nie wolno go oglądać. Skandal!
I żeby było jasne. Decyzja HBO Max o usunięciu z oferty „Przeminęło z wiatrem” nie wzięła się znikąd. To konsekwencja działań, które podjęto w USA już w roku 2017. Wtedy to dyrekcja kina Orpheum Theatre w Memphis w stanie Tennessee zerwała współpracę z 34-letnią tradycją wakacyjnych pokazów filmu „Przeminęło z wiatrem” ze względu na jego „drażliwy” przekaz… rasistowski. Ostatni pokaz filmu odbył się 11 sierpnia 2017 roku. Po projekcji członkowie lokalnej społeczności przeprowadzili akcję na Facebooku, w której napiętnowali film jako rasistowski i uznali, że jest „hołdem składanym białej supremacji”.
Dyrektor Orpheum Theatre, Brett Batterson, wydał w tej sprawie następujące oświadczenie: „Orpheum dziękuje za wszelkie uwagi dotyczące programu. Ostatni pokaz „Przeminęło z wiatrem”, który miał miejsce 11 sierpnia, wywołał liczne komentarze. Wszystkie przeczytaliśmy z wielką uwagą. Jako instytucja, której misją jest „bawić, uczyć i uświadamiać społeczeństwo” Orpheum nie może pokazywać filmu, który jest drażliwy dla dużej części tego społeczeństwa.”
Jak widzicie, lewacka ofensywa postępuje. Ze sprzedaży próbuje się wycofać książki o niewygodnej treści jak „Zbuntowany cham” Ziemkiewicza czy „Moją walkę o prawdę” Międlara, a z platform telewizyjnych filmy, które burzą marksistowski, a zarazem iście rasistowski porządek świata. Czy na naszych oczach kreuje się nowy porządek?
Przeczytaj także: