W poniedziałek (16.12.2019) Jacek Międlar był gościem Marcina Roli w telewizji wRealu24, gdzie opowiedział o szczegółach piątkowego zatrzymania przez ABW, a także o fejkach rozpowszechnianych na jego temat w mediach społecznościowych np. że miał broń lub jest agentem legendowanym tą akcją przez służby. Takie idiotyzmy są obecnie sprzedawane opinii publicznej, żeby odwrócić uwagę społeczeństwa od tego, co tak naprawdę stało się w piątek. A stało się to, że pod rządami „dobrej zmiany” niezależny publicysta został zatrzymany przez ABW i postawiono mu zarzuty za opublikowanie artykułu, którego nawet nie jest autorem.
ZOBACZ: Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa Polskiego, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości
Takie działanie jest nie tylko próbą zastraszenia Jacka Międlara, ale również sygnałem do całego społeczeństwa: „Nie podskakujcie, bo będzie źle”. Tak wiele musiało się zmienić, żeby nic się nie zmieniło lub zmieniło bardzo niewiele. Nie dajcie się zastraszyć. Każda władza próbuje straszyć z mniejszym lub większym sukcesem. Ale żadna władza nie jest wieczna. Nawet taka, która nazywa siebie „dobrą zmianą”, a stosuje takie haniebne metody, jakie pamiętamy z czasów rządów PO-PSL.