Żydowska loża B’nai B’rith, której wiceprezes znany z polakożerstwa profesor z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jan Hartman, wystosowała list otwarty do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i prezydenta Andrzeja Dudu, w której sprzeciwia się honorowania żołnierzy NSZ.
Z bólem i niepokojem przyjęliśmy informację, że Sejm RP uczcił pamięć żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, a przede wszystkim Brygady Świętokrzyskiej. Działalność gloryfikowanej obecnie Brygady Świętokrzyskiej była potępiana jeszcze przez przedstawicieli Armii Krajowej, którzy piętnowali jawną współpracę Brygady z gestapo – rozpoczyna polonofobiczną kanonadę Sergiusz Kowalki, preze loży B’nai B’rith.
Kowalski wyraża również swoje oburzenie w związku z udziałem w obchodach NSZ Leszka Żebrowskiego, znanego – jak twierdzi prezes loży – „z licznych wypowiedzi i przedsięwzięć jawnie nacjonalistycznych i antysemickich”. Możemy się domyślać, że Kowalski nie może pogodzić się z faktem, że to właśnie Leszek Żebrowski w swoich publikacjach i prelekcjach obalił mit antysemityzmu w NSZ, wykazując jak wielu żydów działało w tej organizacji.
PRZECZYTAJ: Żydzi u boku żołnierzy NSZ
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak list reaktywowanej przez Lecha Kaczyńskiego loży (2007), skomentować słowami żydowskiego pisarza Issaca Bashevisa Singera: „Żydzi potrzebują antysemityzmu jak powietrza. (…) Żyd jest to taki człowiek, który nawet na bezludnej wyspie znajdzie antysemitę”.
Źródło: gazeta.pl