Minęło już kilka dni od sobotniego wylotu do Wielkiej Brytanii. I pomimo tego że mnie, Krzysztofa Małkiewicza i Piotra Rybaka oraz patriotów z Holandii nie wpuszczono na Wyspy na zaproszenie znienawidzonej przez establishment organizacji Britain First, wyjazd uważam za udany. Dlaczego? Lewactwo zerwało z mordy maskę rzekomej wolności słowa i tolerancji, objawiając twarz hipokryzji i nienawiści oraz strachu przed współpracą nacjonalistów i patriotów różnych nacji.
Prawdę mówiąc, w porównaniu do zatrzymania w lutym, teraz było naprawdę spokojnie. Nie było agentów o semickich rysach, kpin z barw narodowych i Chrystusa. Prawdę mówiąc, tym razem nie doświadczyłem Talmudu w praktyce, nawołującego do tego, by to co chrześcijańskie deprecjonować na wszelkie możliwe sposoby. Jednak doświadczenia sprzed kilku miesięcy z pewnością nigdy nie zapomnę. Teraz mieliśmy do czynienia z wyjątkowymi półgłówkami, którzy po prostu realizowali nakazy ministerstwa spraw zagranicznych, by nie wpuszczać „polsko-chrześcijańskich ekstremistów”. Obok naszej trójki na czarnej liście znalazła się również Miriam Shaded i jej partner. Jednak wbrew bzdurom, które wypisywała gazeta koszerna, ci ostatecznie nie wybrali się na Wyspy.
Przetrzymywano nas w zamknięciu siedem godzin. Podczas przesłuchań usłyszeliśmy, że jesteśmy ekstremistami, głosimy mowę nienawiści, a wszelkie organizacje prawicowe są złe. Nie do przyjęcia jest dla nich głoszenie, że jedynym Zbawicielem świata jest Chrystus, a my chcemy nasze narody wyrwać z rąk zdegenerowanych oligarchów. Nie dopuszczalnym jest dla nich również fakt, że współpracujemy z legalną organizacją Britain First, którą jeden z czarnych funkcjonariuszy Border Force określił mianem rasistowskiej.
Jak możesz mówić, że BF to organizacja rasistowska, skoro wielu z ich działaczy to murzyni? – zapytałem.
Poza grymasem na twarzy i dezorientacją, nie otrzymałem odpowiedzi.
Wielka Brytania, poza niewielką partią BF, nie ma żadnej poważnej organizacji o charakterze prawicowym. Wszystkie z nich doskonale wpisują się w neomarksistowską nutę faworyzując islamskich fundamentalistów, talmudycznych żydów i homoseksualistów. Wielka Brytania to idealne miejsce do głoszenia Ewangelii, która na tamtejszy establishment działa niczym płachta na byka. Wyznawcy Chrystusa w Wielkiej Brytanii są niemalże w podziemiu, a islamski terroryzm jest wykorzystywany do tego, by zaprowadzić zupełnie nowy porządek. Czyżby chodziło o ten, o którym mówili marksiści kulturowi w latach 30. XX wieku? Bo jak skomentować, fakt że na granicy zostali zatrzymani ci, którzy walczą z terroryzmem, zaś islamscy fundamentaliści są zapraszani na Wyspy i obsypywani benefitami?
Chcecie mieć u siebie islamskich terrorystów, a gardzicie chrześcijanami? – zapytałem jednego z funkcjonariuszy Border Force.
To nie muzułmanie przeprowadzają ataki – odpowiedział Brytyjczyk.
Ręce opadają! Brytyjski mainstream wciska im kit, że za akty terroru odpowiadają ludzie z kosmosu, a ci bezrefleksyjnie to przyjmują, naprawdę uważając, że to Polacy i chrześcijanie są zagrożeniem dla ludzkości.
Nasze zatrzymanie doprowadziło do sytuacji, że lewactwo zdjęło ze swych mord maskę tolerancji i wolności słowa, objawiając jedynie nienawiść, fałsz i hipokryzję. Nie wpuszczając nas, Polaków oraz Holendrów z Pegidy do Wielkiej Brytanii, pokazali że boją się zjednoczenia wśród patriotów i nacjonalistów Europy. Gdyby tak nie było, nie napisano by w decyzji odesłania do Polski, że nasze spotkanie na proteście antyterrorystycznym w Birmingham jest poważnym zagrożeniem dla społeczności Wielkiej Brytanii. Doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli połączymy siły i będzie w stanie przechodzić ponad wszelkiego rodzaju animozjami, będziemy niezwyciężeni, ponieważ niczym na skrzydłach uniosą nas takie wartości jak Honor, Prawda i Ojczyzna, Bóg będzie nam błogosławił, a żaden lewak, talmudysta czy islamski terrorysta nie będzie nam zagrożeniem. Dlaczego zatem sami do tego typu układów nie prowadzimy, tylko nieustannie nawzajem szukamy na siebie haki, wyzywając się od „szurów, idiotów i ruskich agentów”? Czyżby budowanie jedności nie szło w parze z narcyzmem, karierowiczostwem i megalomanią wielu? Czyżby ego niektórych było, aż tak nadęte? A może lepiej by było wykorzystać swoją energię, zapał, zdolności i prawdę do uderzania w realnych przeciwników, a nie sprzymierzeńców, z którymi dzielą nas naprawdę niuanse?
Nasi wrogowie boją się układów, a zacierają ręce gdy się ze sobą żremy! Boją się prawdziwej wiary w Chrystusa i narodowych wartości! Boją się, że we wspólnym marszu odbijemy europejskie nacje, które trzymane są w rękach skorumpowanych i zdegenerowanych oligarchów. Boją się, że odbijemy cywilizację łacińską, która niszczona jest ze wszech stron! Brytyjskie zatrzymanie uświadomiło mnie w tym po raz kolejny, że dożyliśmy czasów ostatecznych, a to ostatni dzwonek na narodowo-chrześcijańskie zjednoczenie. Zdjęcie z Romanem Dmowskim nie jest przypadkowe. On doskonale zdawał sobie sprawę, że tylko w jedności, Polskę możemy odbić z rąk nieprzyjaciół. Już czas!
OGLĄDAJ: