Kilka miesięcy temu na łamach tygodnika Warszawska Gazeta wyrażałem szczere obawy wobec lekceważącej postawy Watykanu w sprawie tajemnic fatimskich, równocześnie dowodząc żywe zainteresowanie, a nawet identyfikowanie się Stolicy Apostolskiej z rewoltą, której niemalże 500 lat temu dokonał Marcin Luter. Wielu niechętnie podchodziło do opublikowanych, niewygodnych faktów oraz niepokoju, który jednak okazał się słuszny. Wszystko zaczyna układać się w jedną całość. Niestety nieciekawą…

Luter w Watykanie

Luter w Watykanie

13 października 2016 roku w auli Błogosławionego Pawła VI w Watykanie, Ojciec Święty Franciszek przewodniczył spotkaniu z tysiącem luteranów, co było swoistym rozpoczęciem jubileuszu 500-lecia Reformacji. Tego dnia przypadała również 99. rocznica objawień fatimskich, o których papież zdawał się kompletnie nie pamiętać. Niemal trzy tygodnie później doszło do spotkania papieża z protestantami w luterańskiej katedrze w szwedzkim Lund. Jakie obawy rodzą się w związku z powyższymi wydarzeniami?

Unia z protestantami?

Podczas spotkania w Stolicy Apostolskiej, na scenie został wzniesiony pomnik Marcina Lutra na znak duchowego przewodniczenia spotkaniu. Następnie papież Franciszek otrzymał oprawiony egzemplarz z zapisem 95 tez, będących symbolem rewolty w Kościele, której przewodził wykładowca uniwersytetu w Wittenberdze. Sługa Boży ksiądz Piotr Skarga wypowiadał się o nim w następujący sposób: A tą wiarą, którą niedawno diabelski posłaniec i ślubów Bogu uczynionych gwałtownik, cielesny i rozpustny Luter, a nie tylko jej cudami nie potwierdził, ale ją sprośnym żywotem pomazał, niech się słusznie brzydzą, bo nie jest to wiara Chrystusowa, ale tajemne i do pogaństwa wiodące bałwochwalstwo.

Podczas spotkania, papieską szyję spowijały dwie związane ze sobą wstęgi: żółta – symbolizująca papiestwo oraz niebieska – protestantyzm, razem mające oznaczać unię pomiędzy Kościołem katolickim i luteranami. W tym miejscu, kierując się historyczną analogią, którą odnajdujemy chociażby w Unii Brzeskiej (1596) będącej połączeniem Cerkwi prawosławnej z Kościołem łacińskim, między którymi nie ma jakichkolwiek niezgodności dogmatycznych, zapytać należy czy o takiej jedności można mówić z protestantami? Czy można mówić o unii, podczas gdy druga strona w sposób impertynencki odnosi się do niemal wszystkich sakramentów, z pominięciem sakramentu Chrztu Świętego, włącznie z Najświętszym Sakramentem, którego obecności nie rozumieją tak samo jako my? Czy możemy mówić o unii, kiedy różnimy się w diametralnych, sakramentalnych, a zwłaszcza w kwestii Eucharystii, która jest „źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego” (Lumen gentium, 11)?

Owszem, należy dążyć do społecznej kooperacji i próby wzajemnego zrozumienia ze strony reprezentantów różnych denominacji chrześcijańskich, jednak droga do interkomunii nie polega na rezygnacji z niezmiennej od dwóch tysięcy lat katolickiej doktryny na rzecz protestanckich herezji. Po wysłuchaniu przemówienia papieża wygłoszonego podczas spotkania z luteranami, można odnieść wrażenie że Franciszek nie podziela katolickiego stanowiska, „prozelityzm” określając mianem „najsilniejszej trucizny” przeciw ekumenizmowi. Zgodzić się należy, że agresywny (sic!) prozelityzm, mający na celu „narzucenie” wiary wbrew woli bliźniego jest naganny, jednak z drugiej strony naiwny ekumenizm będący niejako przymknięciem oka na potępione przez Sobór Trydencki (1545-1563) herezje nie ma nic wspólnego z misyjnym charakterem Kościoła. Jakiekolwiek spotkanie i próba doprowadzenia do interkomunii, winna kroczyć drogą ewangelizacji i przybliżenia do wolnej od błędów katolickiej doktryny. W innym zaś razie, będziemy utwierdzać innowierców w błędzie, w którym trwają. Czy taką postawę przyjąłby Chrystus?

Nieformalna kanonizacja Lutra?

Duży dyskomfort, a u wielu zażenowanie zrodziły nakreślone na tle wyniesionego na honorowe miejsce pomnika Marcina Lutra, wypowiedziane przez papieża słowa.

– Najwięksi reformatorzy są świętymi, a Kościół zawsze potrzebuje reformy – powiedział Franciszek.

Słowa papieża wydają się być mało skomplikowaną sugestią, mającą świadczyć o świętości samego Lutra. Podobnego zdania jest znany włoski historyk Roberto de Mattei, który stwierdzenie papieża uważa za wyjątkowo mylące, gdyż nie wprowadza rozróżnienia na katolickich świętych dokonujących prawdziwych reform oraz odrzucających życie sakramentalne quasi-reformatorów, takich jak Luter. Owszem, z jego inicjatywy zwrócono uwagę na wiele niewłaściwości jakie dokonywały się w XVI-wiecznym Kościele: symonia, sprzedaż odpustów, niedostępność Biblii dla szeregowego chrześcijanina czy upadek obyczajów wśród duchowieństwa… Czy jednak biorąc pod uwagę efekt wprowadzania przez niego reform, sugestia jakoby był „świętym reformatorem” jest słuszna?

Włoski historyk, krytycznie wypowiada się o samym wydarzeniu, które miało miejsce w Watykanie. Samą reformację uważa, za jedno z najtragiczniejszych wydarzeń Kościoła.

– Luterańska Rewolucja może zatem być uznana za jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii ludzkości, razem z masońską rewolucją 1789 i komunistyczną z 1917 roku. Co więcej, przesłanie Fatimy, mówiące o rozprzestrzenieniu błędów komunizmu na świecie, zawiera w sobie implicite odrzucenie błędów protestantyzmu i rewolucji francuskiej – pisze Roberto de Mattei.

Uważa, że Stolica Apostolska przykłada większą wagę do świętowania rocznicy rozłamu Kościoła, niż do uczczenia rocznicy objawienia Matki Bożej w Fatimie. Czy powinno nas to dziwić?

Niepokojące roszady a tajemnice fatimskie

o. Enzo Bianchi

o. Enzo Bianchi

Kilka miesięcy temu, na łamach Warszawskiej Gazety, wyrażaliśmy obawy związane z ignorancją Watykanu wobec tajemnic fatimskich. Ma o tym świadczyć postawa mianowanego w 2014 roku przez papieża Franciszka, konsultora Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, o. Enzo Bianchiego. Ów zakonnik, w grudniu zeszłego roku, stwierdził, że objawienia fatimskie to oszustwo. Uznał również, że w orędziu fatimskim Bóg jawi się jako „Bóg katolickiego rasizmu, który dba tylko o swoją rodzinę”, zapominając o innych denominacjach chrześcijańskich. Ponadto, biorąc pod uwagę doniesienia związane z nieopublikowaną jeszcze treścią ostatniej z fatimskich objawień, nijak się mających do protestanckiego ducha wszystko składa się w jedną całość. Nieopublikowana część trzeciej tajemnicy fatimskiej mówi o niegodnym Soborze Watykańskim II oraz związanej z nim modernizacji liturgii Mszy Świętej. To wszystko zaczyna się łączyć w jedną całość, ponieważ 28 października bieżącego roku, papież Franciszek jednym posunięciem mianował 27 członków Kongregacji ds. Kultu Bożego. Skala i reprezentowany – przez zdecydowaną większość nowo powołanych – nurt protestantyzacji liturgii winien być wyjaśnieniem odrzucenia sprzeciwu Maryi wobec modernizacji eucharystycznego sacrum. Wśród nowo powołanych członków Kongregacji znaleźli się m. in. kardynałowie Pietro Parolin, Beniamino Stella i Gianfranco Ravasi, a także (nominacja prawdopodobne najbardziej kontrowersyjna) arcybiskup Piero Marini, znany zwolennik liberalizacji liturgii i zaciekły przeciwnik nurtu zachowawczego. Zdaniem niektórych komentatorów jest to kolejna odsłona niwelowania wpływów konserwatywnych, w tym przypadku wymierzona zwłaszcza w poglądy i politykę dotychczasowego przewodniczącego Kongregacji – kard. Roberta Saraha. Decyzja papieża, w „przeddzień” nabożeństwa w szwedzkim Lund, w kontekście ignorancji objawień fatimskich, winna budzić daleko idący niepokój. Świadczyć o tym mogą coraz częściej podnoszone głosy wśród członków Kolegium Kardynalskiego, postulujące podpisanie międzywyznaniowej deklaracji „O Wspólnej Eucharystii” na wzór deklaracji „O Usprawiedliwieniu z Wiary” i „O Chrzcie Świętym”? Za takim rozwiązaniem opowiada się zwłaszcza kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Czy zatem mamy do czynienia z wyłamaniem kolejnej przeszkody na drodze unifikacji katolicyzmu z protestantyzmem na gruncie liturgicznym?

Prymas w Cieszynie a Papież w Lund

Prymas w Cieszynie

Prymas w Cieszynie

31 października w cieszyńskim zborze, odbyły się uroczystości podczas których „świętowano dzieła wielkich reformatorów”. W nabożeństwie uczestniczył zasiadający w Komitecie Honorowym prymas Polski abp Wojciech Polak.

– Przez to nabożeństwo wpisujemy się w ogólnoświatowe obchody jubileuszu Reformacji, czyli odnowy Kościoła – powiedział podczas powitania zwierzchnik diecezji cieszyńskiej Kościoła luterańskiego bp Adrian Korczago.

W wypełnionej po brzegi świątyni wiernymi z różnych zakątków Polski i Europy, na środku której rozłożono tekst 95 tez, prymas Polski złożył podziękowanie za możliwość uczestniczenia w jubileuszu, tym samym wyrażając potrzebę „tolerancji” i „bycia razem”. Po wygłoszonym przemówieniu abp. Polakowi wręczono chleb w kształcie „Róży Lutra”, będącej znakiem tradycji XVI-wiecznej rewolty. Została przyjęta z nieukrywaną wdzięcznością.

– Centralne uroczystości odbędą się dziś w szwedzkiej katedrze w Lund, gdzie na zaproszenie Światowej Federacji Luterańskiej przybędzie papież Franciszek, aby wspólnie upamiętnić 500 lat Reformacji – bp Korczago

Papież w Lund

Papież w Lund

Wspólne luterańsko-katolickie obchody Reformacji, w których uczestniczył Namiestnik Świętego Piotra w szwedzkim Lund, mają wymiar historyczny. To pierwsze wspólne obchody tego jubileuszu. Wznoszono modlitwy, w których zanoszono intencje dziękczynne za dobre owoce Reformacji. Papież Franciszek w przemówieniu, w którym oparł się o ewangeliczną perykopę o „krzewie winnym” (J 15) położył duży nacisk na poszukiwanie jedności z Jezusem Chrystusem oraz przebaczeniu między luteranami i katolikami, z którymi nie może się pogodzić. Docenił owoc reformy Marcina Lutra jakim jest zwrócenie uwagi na teologię „usprawiedliwienia z wiary” oraz naczelne miejsce Słowa Bożego w życiu chrześcijanina. Po odprawionym nabożeństwie na wielkiej arenie w Malmoe, gdzie jedynym krzyżem jaki tam się znajdował była scena w kształcie najważniejszego znaku chrześcijan, papież powiedział, że „jedność między chrześcijanami jest priorytetem, gdyż więcej jest tego co nas łączy, niż tego co nas dzieli” oraz – niemalże tradycyjnie – podkreślał potrzebę przyjęcia uchodźców w Europie.

– 500-lecia reformacji nie można świętować. Tu chodzi raczej o pokutę i ubolewanie – trzy dni przed jubileuszem Reformacji powiedział kard. Kurt Koch.

Wydaje się, że słowa szefa Kongregacji ds. Ekumenizmu były jedynie wynikiem nacisku konserwatywnych publicystów, którzy byli oburzeni udziałem papieża w obchodach w Szwecji. W wypowiedzi Ojca Świętego na próżno szukać pokuty i ekspiacji za grzechy Kościoła i Marcina Lutra, zaś przebija się w niej charakter dziękczynny za spotkanie i dobre owoce działalności niemieckiego „reformatora”.

Apostazja papieża i prymasa Polski?

– Jeżeli strona kościelna – a mówię tutaj generalnie, nikogo nie wyłączając – będzie obchodzić Reformację z innych racji jak tylko z faktu, żeby pójść i zdobyć tych ludzi dla Boga, to popełni akt apostazji, czyli herezji, bo świętować taką zbrodnię, utożsamienie Boga z Szatanem, jest najwyższym aktem herezji – mówi ks. prof. Tadeusz Guz, filozof i teolog Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Powyższe słowa nabierają jeszcze większego znaczenia w związku z faktem, iż nadal w mocy pozostają nieomylne potępienia twierdzeń Marcina Lutra dokonane przez Sobór Trydencki. To, co zostało powiedziane na Soborze Trydenckim jest nadal ważne, bez względu na ekumeniczne postulaty zawarte w dokumentach Soboru Watykańskiego II (1962-1965), który miał jedynie charakter duszpasterski.
Nie jesteśmy zdolni, by „wejść w skórę” papieża Franciszka i jednoznacznie stwierdzić, jakimi kierował się pobudkami, spotykając się na obchodach rocznicowych Reformacji. Biorąc pod uwagę piastowane przez niego stanowisko, wydaje się że Ojciec Święty nie mógł kierować się niczym innym jak chęcią przyciągnięcia luteran do Kościoła katolickiego.

Pomimo tego, kierując się wypowiedziami papieża na temat „prozelityzmu” i „ekumenizmu”, lekceważenia objawień i nieopublikowanej tajemnicy fatimskiej, roszadach w Kongregacji ds. Kultu Bożego oraz swoistą intronizacją monumentu Marcina Lutra w Auli Błogosławionego Pawła VI, wrażenie można odnieść zupełnie inne. Sugerujące ono, że papież a wraz z nim zasiadający w Komitecie Honorowym 500-lecia Reformacji prymas Polski abp Wojciech Polak, dokonali aktu apostazji, tym samym wykluczając się ze społeczności Kościoła (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 751). Charakter uroczystości, w których uczestniczyli papież i prymas, nie powinien pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości… Niestety takich hierarchów jest więcej. Ale o tym niebawem…

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Polska Niepodległa.